Dziwny człowiek

W szpitalu było pusto i cicho ale tu czuła się bezpiecznie .Miała swój kąt. Nareszcie spokój. Zaczęła przychodzić tu od niedawna .To miejsce było opuszczone i martwe .Zazwyczaj kręciła się w kółko myśląc o tym co robić dalej .Kończy gdy za oknem jest ciemno .Mieszka sama w wysokim budynku ,niedawno zmarła jej współlokatorka więc ma więcej miejsca na trzymanie swoich mazgrołów .W końcu z tego tylko żyje. Co prawda nie lubiła jej do końca ,ale i tak jej brakowało. Mieszkanie było przez to jeszcze bardziej opuszczone i zakurzone .Próbowała coś ogarniać ale zawsze wszystko wraca do dawnej wersji .Oprócz obrazów pracuje też jako kelnerka w sumie więcej pieniędzy ma z tej drugiej pracy. Kilka razy zdarzyło jej się że sprzedała obrazy od razu po wystawie ,ale to się rzadko zdarzało zwłaszcza dlatego ,że praktycznie nie maluje w tygodniu i rzadko ma wenę twórczą .Gdy była w swoim miejscu do kręcenia się w kółko spotkała tam kogoś, kogo zaczęła malować po tamtym dniu, nie rysowała nic innego tylko te twarz .Następny dzień miał wyglądać obiecująco ponieważ miała cały pełny etat w kawiarni i wystawę przed osiemnastą co oznaczało że będzie miała czas udać się w swoje miejsce .Wstała nie jadła śniadania bo szkoda czasu .W pracy było dużo do roboty .Szef był trochę na nią zły bo wylała wodę na klienta ale wiedziała ze puści jej to płazem .Słyszała plotki o tym ,że potajemnie się w niej podkochuje więc to wykorzystywała .Po drodze na swoją wystawę spotkała przyjaciółkę za którą nie przepadała zbytnio. .To był typ wścibskiej przyjaciółki ale jedynej jaką miała .Wernisaż przebiegł po jej myśli ,ale wkurzały ją ciągłe pytania kto jest na tych obrazach. Odpowiadała ,że to nikt szczególny tylko jej wyobraźnia .Po dwóch godzinach wszyscy się rozeszli a ona mogła zostać sama i przyjrzeć się jeszcze raz swoim pracom. Wreszcie długo wyczekiwany moment. Weszła do opuszczonego szpitala Była zgrzana więc zdjęła kurtkę i napiła się wody .Usiadła na podłodze opierając się o ścianę. Poczuła spokój .Kochała to uczucie samotności Zobaczyła w cieniu jej wenę .To był chłopak .Jego twarz była poobijana i miał kilka plastrów ,miał śmieszną fryzurę jakby przyciętą w kształcie garnka .Od kiedy go spotkała siedzi cicho Zaburczało mu w brzuchu więc pomyślała że jest głodny. Co prawda miała zamiar zjeść sama kanapkę, ale chciała być miła. Usiadła koło niego i dała mu .On spojrzał na nią dziwnym wzrokiem i schował do kieszeni to co mu dała a następnie się trochę od niej odsunął .Miała ochotę wybuchnąć śmiechem bo zachowywał się jak dzieciak który się wstydzi dorosłych ale się powstrzymała Zamiast tego zapytała :

-Dlaczego siedzisz w tym szpitalu ?

- Bo lubię tu siedzieć

-Ja tak samo

Na chwile zapadła cisza światła zaczęły trochę migać .Wyglądały na stare .Zauważyła że z jego kieszeni wystaje kość .Zdziwiła się trochę .Widziała że chłopak przysypia więc zaciekawiona zbliżyła rękę do jego kurtki ale był szybszy i powstrzymał ją.

- Co robisz ? to moje

-No tylko zobaczyć chciałam bo rzadko ludzie trzymają jakieś zwłoki w kieszeni

-To nie zwłoki tylko obojczyk ,lubię kości po prostu

- Dziwny jesteś

-Ty też bo tu przyłazisz

-Ja tu tylko chce odpocząć a ty zbierasz jakieś odpady

Oboje zamilkli ,niedługo po tym poszła do domu .Wciąż myślała o tym jaki chory z niego człowiek

.Dziś miała dość luźny dzień bo prace miała tylko na pół etatu w piątki .Planowała w drodze do szpitala kupić jakieś jedzenie bo wiedziała że ten chłopak będzie głodny. Czuła się trochę lepiej z myślą że komuś pomaga. Nie robiła tego dla niego tylko dla ciebie .Przynajmniej tak sobie mówiła

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania