Echo emocji
To, jak słowo spada na naszą głowę, lecz nigdy nie zostaje wypowiedziane.
Chowam je głęboko, by nie zraniło, żyje w moich czterech ścianach.
Twój wzrok je wyrywa, odczytujesz je przez oczy.
To jak taniec liści pod malinowym słońcem, samotnie tańczą do ciszej grających nut.
Dusza delikatnie je przytula, ocieplają cztery komory.
Cztery komory drżą w rozpaczy, nie słuchając mózgu.
To zaszło za daleko, to coś nowego dla mnie.
Otul mnie słońcem, niech noc odejdzie. Nadciąga zamieć.
Za dwoma lasami, rzeką i tam, gdzie smog - rośnie ból.
Dziś wracam do niego, by powiedzieć przepraszam. Nie potrafię.
I błądzę w nocy, tej poprzedniej nocy - była zamieć - ona tu dotarła.
I okryła mnie od bólu - to jest po prostu prawda.
Jeśli to sen, chcę w nim pozostać.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania