Echo Otchłani
W próżni głosów cichych szept,
światła blask – zgaszony krept.
Pustka, co serce jak dłoń zaciska,
czas jest kłamstwem, życia igrzyska.
Piasek w klepsydrze – złudny znak,
każda chwila – to wieczny brak.
Nic nie znaczymy, nikt nie pamięta,
gwiazdy gasną, a noc niepojęta.
Po co droga, gdy kres jej nieznany?
Po co świt, gdy zaraz znowu spadamy?
Śmiech to maska, łzy to tylko woda,
sens? Próżna gra – kapryśna przygoda.
Wszystko i nic – w jednej chwili spojone,
krzyk milczenia – w eter rzucone.
Czy w otchłani znajduje się coś?
Czy sama otchłań to nasz los?
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania