Edioz i Mundusa
Wszystko zaczęło się od nicości, która roztaczała się w nieskończoności, ale w tym samym czasie jej brak w postaci nie istnienia kierunku i przestrzeni. Właśnie z niej wyłoniła się energia istnienia.
Była ona nieskończenie prosta i prymitywna, bez celu i początku. Powstała ona z niczego, z żadnego boga ani niczego potężniejszego. Istniała ona od zawsze, była częścią nicości, starsza od czasu i przestrzeni, ponieważ takie rzeczy w tedy nie istniały. Z niej powstały istnienia, które były nieskończenie słabe, ale w tym samym momencie nieskończenie potężne. Kontrolowały one nicość i jako pierwsze nazwały ją Nihikia.
Istnienia te zaczęły tworzyć rzeczywistość i stawiać się potężniejsze. Nie było w tedy reguły przez co nieskończenie szybko trzy istnienia stały się nieskończenie potężne i zabroniły innym istnieniom stać się potężne jak one, ale wciąż reszta była potężna. Te istnienia nabrały imiona. Najpotężniejszy z nich wszystkich Edioz, wszędzie istniejący ojciec rzeczywistości i istnienia stał się na tyle potężny, że żadne z jego towarzyszy nie mógł go przewyższyć. On właśnie nazwał siebie, jego braci i czym oni są. Byli oni centralnymi istnieniami a na imiona mieli Edioz, Wiema i Udite. Edioz był ojcem logicznego istnienia i zmian, Wiema matką skomplikowanego istnienia i doskonałości a Udite ojcem prostego istnienia i chaosu. Udite oznaczał prostość Nihiki, Wiema złożoności rzeczywistości, którą tworzą istnienia a Edioz przemianę z jednego na drugą, ale też nigdy całkowicie na jedno.
Edioz dał zadania innym centralnym istnieniom. Wiema tworzyła nową rzeczywistość a Udite ją upraszczał. Obojga kontrolowało siebie by rzeczywistość była dobra. Sam Edioz też miał zadania, postanowił on zrobić coś z resztą istnień. Nadał on istnieniom powstałych z energii, tych z których centralne istnienia powstały nazwę proste istnienia a istnieniom, które powstały w Nihiki a nie w nowej rzeczywistości dał drugą nazwę, którą była Nihikie. Postanowił on tęż nadać nowej rzeczywistości nazwę Mundusa tym samym oddzielając nicość od nowej rzeczywistości. Szanował on proste istnienia i zauważył, że niektóre z nich zaczynają być potężne więc wybrał on kilka z nich i nadał im nazwę Bogowie. Pozwolił im wejść do wszechświata i nadał im domeny będące jak całe nowe światy. Tym światom nadał nazwę wszechświaty. Pomiędzy wszechświatami Udite umieścił świat nazwany Nihihia, która była podobna do Nihiki ale różniła się tym, że w niej powstałe w istnienia nazwane Nihihiami, walczyły one ze sobą, żeby stać się silniejsze zamiast wchłaniać energie istnienia. Nihihie które stały się wystarczająco silne mogły stać się bogami i stworzyć swoje własne wszechświaty. Bogowie w większości przypadków nie walczyli ze sobą by stać się silniejszym, ale czasami dochodziło do takich pojedynków. Zwykle by stać się silniejszym pokonywali Nihihie, ale i to też nie było tak popularne. Najczęściej tworzyli coś w swoich wszechświatach co daje nowy typ energii stworzony przez Wieme nazwaną boską energią. Wiema pokazała bogom jak zdobyć boską energię, na przykład można stworzyć materie bądź typ energii albo utworzyć nowe istnienia, które przez strach, albo miłość wierzyły w danego boga. Udite utworzył mocniejszą bariere pomiędzy Nihihią a wszechświatami i pomiędzy Mundusą a Nihikią. Także pokazał bogom jak sprawić by istnienia były na tyle proste by wierzyły w nich. Później ukazał Nihihiom i bogom jak przez walkę wygrańca staje się silniejszy a przegrany słabszy i kiedy Nihihia stanie się wystarczająco silny staje się bogiem. Edioz z kolei sprawił, żę Nihihie mogą się zmienić w bogów i pokazał bogom jak sprawić by materia i energia się zmieniały w coś innego. Postanowił, że istnienia stworzone przez bogów nazwie żyjącymi istnieniami a one będą się zmieniać przez proces nazwany ewolucją.
Edioz polubił jednego z oryginalnych bogów i zaczął go obserwować od czasami. Na początku zauważył, jak sprowadza cały wszechświat do bardzo małego miejsca i daje tam bardzo dużo energii po czym pozwala by energia wybuchła i powiększyła wszechświat. Następnie sprawił, że energia może przemienić się w materie. Gdy to zrobił Edioz go opuścił na trochę, żeby pozwolić mu zrobić więcej zmian we swoim wszechświecie. Polubił go na tyle, że nadał mu imię Ibyrys. Upewnił się później czy Wiema i Udite poprawnie wykonują swoją robotę po czym wyszedł poza Munduse. Chciał on sprawdzić co robią Nihikie i zauważył, że powstało kilka niezwykle potężnych istnień, które wydzielają nowy typ energii. Była ona bardzo dziwna jakby odwrotność energii istnienia. W momencie, gdy te isytoty zauważyły Edioza zaatakowały go, ale nie mogły go skrzywdzić. Edzioz był trochę zdziwiony, ale wiedział co zrobić, więc użył swojej nieskończonej mocy i sprawił, że jest wszechwiedzący o powstaniu tych istot. Jak się okazało powstały one, gdy bariera pomiędzy Nihikią z Nihilią nie była aż tak silna i kilka Nihili przedostało się do Nihiki. Po czym zaczęły one wchłaniać energie istnień i atakować Nihikie. W pewnym momencie stały się one na tyle silne, że mogły stworzyć nowy typ energii, którą mogą kontrolować wszędzie tak jak istoty centralne mogą kontrolować energie istnienia i wiary wszędzie albo jak bogowie energie też wierzenia a nie jak bogowie mogą kontrolować materie i energie istniania bądź jej inne typy tylko w ich wszechświatach. W następnej chwili nadał on nazwę nowemu typowi energi. Zwał on ją energią nieistnienia a samych jej twórców nazwał Nihibami. Na czas obecny pozwolił on istnieć tym istotom.
KONIEC. Jest to dopiero początek tej historii, bardzo zależy mi na opiniach, krytyce i propozycjach dodania albo zmienienia czegoś.
Komentarze (1)
"takie rzeczy w tedy nie istniały. " - wtedy
"stawiać się potężniejsze" - stawać
"żadne z jego towarzyszy nie mógł go przewyższyć." - żaden
"Byli oni centralnymi istnieniami a na imiona mieli Edioz, Wiema i Udite." - może: zwali/nazywali się
*tu kończę wypisywanie błędów: jest ich cała masa, a większość z nich jest tego samego typu
Z tego typu mitami o stworzeniu jest taki problem, że same w sobie, bez żadnego kontekstu, są po prostu nudne i nieciekawe dla czytelnika. One powinny się pojawiać w odniesieniu do jakiegoś tekstu, fabuły, bohaterów etc. Ogólnie to powinno działać tak, że najpierw pokazuje się czytelnikowi jakiś świat, dziwniejszy lub nie, stawia się przed nim tajemnice, zagadki, pewne wydarzenia, które sprawiają że czytelnik zastanawia się czemu coś tak działa albo co wydarzyło się w przeszłości i jak wpłynęło na to, co widzi. I wtedy można wprowadzać (po trochu!) taką właśnie mitologię i należy to robić nie poprzeć ekspozycję jak tutaj, ale przez akcję, dialogi, sceny etc. Oczywiście można też robić na odwrót, ale to trzeba umieć i trzeba to robić zręcznie, by nie zasypywać czytelnika nazwami i wydarzeniami, które nic dla niego nie znaczą. Także ten tekst w takiej formie i w takiej postaci ma rację bytu jedynie jako notatka dla ciebie, autorze, a nie coś, co można pokazać czytelnikowi.
Poza tym robisz dużo błędów, czy to językowych, czy ortograficznych, czy interpunkcyjnych. Narracja jest chaotyczna i bardzo nieskładna, skacząc między w miarę poważnym stylem, a bardzo potocznymi wyrażeniami.
Sama ta mitologia zaś jest dosyć płytka i przede wszystkim mało zrozumiała. Rzucasz tu jakimiś ogólnikami, jakimiś śmiesznymi nazwami (bo te "Nihihia" przypomina mi onomatopeję śmiechu) i ogólnie nie do końca wiadomo o co tu chodzi, a raczej wiadomo że wzorowałeś się autorze na mitologii greckiej. I naprawdę radzę przemyśleć nazewnictwo, bo te wszystkie Nihihi-cosie naprawdę się zlewają i brzmią bardziej śmieszniej niż poważniej.
Także dużo pracy przed tobą autorze, a jakbyś opublikował jakiś tekst będący rzeczywiście opowiadaniem lub fragmentem powieści, yo chętnie zerknę, by zobaczyć jak sobie radzisz chociażby z budową sceny czy dialogami.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania