Ego vanitas you mori
Pieśń wychodzi z kurchanu w kości ze skórą przyodziana
nim zaranna gwiazda sygnał da już będzie nakarmiona
to cień z kłami się wślizguje na czas swego obiadu
mąż krzepki z piasta rodu będzie jakoby chwast pośród ogrodu
czy białogłowa z pełnym łonem
podobna będzie do gada z łbem uciętym i samym ogonem
gromada w iskier lawinie łamie ostatnie prawa
i ze wszystkim co krew może ponieść idzie odważnie niczym swa gwara
a pieśń skryła się za płotem
i słabnie z każdym świata grzmotem
soku życia pragnie puki żywa
lecz o łańcuchu się kołyszę taki sekret skrywa
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania