Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Egoiści
Kot zmierzył mnie wzrokiem, jakbym mu matkę fortepianem zabił.
- Sio, już, idź mi stąd – trzasnąłem mu drzwiami od sypialni przed nosem.
Zaczął drzeć się wniebogłosy. Założyłem na uszy słuchawki i próbowałem go ignorować, ale po dziesięciu minutach skapitulowałem, wpuszczając go do środka.
Usadowił się na parapecie i metodycznie wylizywał lewą łapę, zerkając na mnie od czasu do czasu spojrzeniem pełnym wyrzutu, jakby mówił: chciałeś mnie zostawić! Samego! Samiutkiego!
- Wcale nie chciałem! – odpowiedziałem na jego zarzuty.
Nie? To przyznaj się, co wczoraj robiłeś w łazience? No? No? No?
- Zamknij się – warknąłem, a on obrażony zwinął się w kłębek.
W nocy nie wszedł do mojego łóżka, a następnego dnia nawet nie tknął jedzenia. Gdy chciałem go pogłaskać, odwrócił się i wskoczył na kanapę.
- Ostentacyjny jesteś – westchnąłem.
Jestem słusznie obrażony.
- Niby o co?
Sam wiesz najlepiej.
- Nie no, powiedz na głos.
Chciałeś się z-a-b-i-ć. I zostawić mnie bez jedzenia, bez picia, bez pieszczot. Trafiłbym do schroniska. Do schroniska!
- Jesteś skończonym egoistą! – krzyknąłem. – Pomyśl, jak bardzo mi musi być źle na świecie!
Dlatego zamierzałeś zniszczyć też moje życie?
- Tak! Dokładnie! – po moich policzkach zaczęły cieknąć łzy wściekłości.
Oj… Już dobrze, dobrze, uspokój się.
Kot otarł się o moje nogi. Zamruczał.
Tylko postaraj się zasięgnąć pomocy, zamiast podejmować drastyczne kroki.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania