Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Elegia- Nie masz większych przyjaciół jak w Rówieńskim powiecie.
Tym razem nie będzie to rymowana proza,
Ale proza życia , jak tamtego czasu zgroza.
List; Przyjedź szybko bracie, może ty swemu szwagrowi wytłumaczysz,
Ciebie posłucha-wszak przez trzy lata razem służyliście w kamaszach.
Od wiosny 1943 r. żonie i dzieciom każe się z domu wynosić,
Własne córki gorzej od swojego psa traktuje,
A półroczną córeczkę po prostu nie toleruje.
Znika na całe dnie i noce, bez słowa wyjaśnienia,
Całe gospodarstwo i dzieci są na moich barkach.
A ty Igorze biorąc ją za żonę, w Katedrze Katolickiej przysięgałeś,
Że będzie żyła u ciebie jak barynia , bo talent cieśli miałeś.
Tak było, jak razem mieszkaliśmy we dworze u dziadzia,
Byłeś rodzinny, brałeś nas na plecy, aby pobiegać w sadzie.
Dlaczego teraz z dziećmi nie pozwalasz do rodziców wrócisz,
Tylko własne córeczki, jak bękarty chcesz z domu wyrzucić.
Co się z tobą stało wujku Igorze,
Gdzie jest twoja żona Leośka a moja ciocia.
Cóż się stało z moimi siostrzyczkami ciotecznymi,
Cośmy biegali dziecięcymi stópkami miedzy kwiatami polnymi.
Przecież razem mieszkaliśmy początkowo u dziadzia we dworze,
Aż w 1941 r zapragnąłeś wyjechać ze swoją czereda na ojcowiznę.
Bo tam wokół Równego pola obfite w jęczmień i pszenicę.
Jedź, bierz wszystko czegoś się dorobił, my ci pomożemy,
I dodatkowo wiano dla twej żony zawieziemy.
Żebyś od razu na swej ojcowiźnie stanął na nogach,
Jak w naszym zwyczaju i w przykazaniach u Boga.
A ty najmłodsza, co miałaś dopiero pół roku życia
Czym zawiniłaś, że nie byłaś wyczekiwanym następcą dziedzica?
Przyjechałem siostro, powiedz o co tu się rozchodzi?
Musisz poczekać, jak przyjdzie po wałówkę to sam ci powie.
A czy ja mogę tu być bezpieczny wśród obcych?
Bez obawy, przecież stąd wywodzi się mój mąż.
No jesteś naroście Igorze, przyjechałem cię odwiedzić,
Ja dla ciebie to nie jestem Igor , do mnie mów Ihor.
Jakie szwagrze Ihorze masz w gospodarstwie problemy?
Jam cię tu nie zapraszał, a Lachiw to za Wisłę pogonimy.
Jak nam obiecał Chmielnicki i Bandera, przy pomocy Hitlera.
Szkoda z Lachem czasu na rozmowy, biorę sało i znikam.
Co mam siostro robić, bo jest nie ciekawie,
Rano wrócisz pociągiem do rodziny ja tu zostanę.
Na noc zaryglujemy w drzwiach sztabę.
Noc ciemna , dzieci uśpione a tu głosy na dworze,
Widkryty dwieri. Dawaj nam Lacha.
Schowajmy się za piec i udajmy że śpimy.
Wybite okno i huk granatu pisk dzieci,
Uciekaj przez drugie okno w stronę lasu.
Krzyki wokół; widkryty wikno ,Ubiti Lacha.
Lach się w ciemności w pole oddalił,
Nagle strzecha zapłonęła. Byle do lasu.
Jest też pogoń i nawoływanie; Ubiti Lacha!
Kule świszczą wokół, Boże aby nie trafiła.
Obereżno, u nioho może buty gwintiwka!
My powiertajemosja, win uże wtik.
Aby do zarośli tam będzie ratunek.
Ale co z siostrą i dziećmi?
Czy przy tym był Ihor jej mąż?
Sumienie gryzło ojca do końca życia.
Czy gdyby został, to coś by się zmieniło?
Czy jednak by wszyscy zginęli, broni nie miał .
Odpowiedź dostał w czasie odwrotu frontu przez Wołyń.
Wszyscy spłonęli zabici drugim granatem w domu.
Taki był litościwy wyrok Ihora.
Dziś całość zabudowy traktor przeorał,
Tylko gdzieniegdzie kamień po podmurówce został.
Gdzie jesteś teraz gieroju Ihorze w Niebie czy piekle?
Skoro twój ślub kościelny z Laszką-pop unieważnił.
Komentarze (11)
Nie ma przebaczenia bez żalu za grzechy ,taka jest prawda.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania