Elegijność
Z samego rana zobaczyłem wzburzone morze
Fale wyglądały jak baldachimy bzu czarnego
Nad grzywaczami unosiły się białe mewy
Morską ciszę przerywały głośne krzyki
Całą plażę zdominował zapach soli
Z plenerem trudno było mi się rozstać
Dopiero widok domu ukoił smutne serce
Cześć ogrodu opanował krzew bzu czarnego
Z białych kwiatów miód zbierały dzikie pszczoły
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania