(*)
Żeby zrozumieć Paryż
Trzeba odszukać Sekwanę
Popłynąć z jej leniwym nurtem
I stać się zielonomodrą falą
Poczuć na sobie stateczny ciężar
I Niby-ochronne obręcze mostów
Spojrzeć jej oczami
Na zawieszoną w powietrzu historię
Być świadkiem
Narodzin i śmierci
Kolejnych Napoleonów*
Z nią wdychać ożywcze
Wonie krwawych rewolucji
I z nią truć się swądem
Arkadyjskich reżimów
Dopiero po tym wszystkim
Można powiedzieć Paryżowi
Enchanté
* Z pisownią tego słowa miałam niezłą zagwozdkę. Bardziej pasowało mi z małej, ale skoro o Misiewiczach pisze się z dużej...
Komentarze (29)
Ja tam nikogo do krwiopijstwa nie namawiam, po prostu wierzę w romantyczną ideę, że rewolucje umożliwiają postęp :)
Za to cydr mogłabym pić litrami ;)
Dla mnie ciut przymłoda, ale wszystko da się nadrobić :)
A tak z ciekawości, z którego rocznika Ty jesteś?
Szału też nie :D
Tyś dojrzalsza niż twój rówieśnik, bo my wolniej od was, że tak powiem, mądrzejemy, więc twój rocznik w osobie faceta to będzie taki ledwo po podstawówce mentalnie, ale jak weźmiesz studenciaka po magisterium, większa szansa, że będzie o czym i po co :)
A jak weżmiesz doktora to łuuu! I przebada i wszystko:)
O profesorach nie myśl – pachną naftaliną :)
PS:Boże, jaki spam tu się zrobił
Można powiedzieć Paryżowi
Enchanté... i zostać Enchanteuse! 5
Dzięki za 5
Durna autokorekta .
Dzięki za opinię i 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania