Energooszczędny Dom
Wydarzenia, o jakich wspominam, nastąpiły początkiem lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Wtedy jeszcze moja rodzina miała spore oszczędności. Nikt w tamtym okresie nie doświadczył osobiście, oraz nie poznał pojęć, bezrobocie, długie kolejki do lekarzy specjalistów, niestabilne prawo, brak stabilnej przyszłości. Właśnie wtedy zapanowało hasło lansowane przez elity polityczne „Bierzcie sprawy w swoje ręce”. Na podstawie tego sloganu, mój dziadek postanowił dosłownie coś złapać w swoje dłonie. Był wychowany w realiach socjalizmu i nie posiadał nawet podstawowej wiedzy z ekonomii kapitalistycznej. Wymyślił sobie, że zapewni rodzinie w przyszłości nierozłączność. Poszedł do banku wybrał wszystkie oszczędności i zakupił dwadzieścia kwater na cmentarzu dla całej rodziny. Pomysł jego zdaniem był genialny, wszyscy po śmierci będziemy leżeć razem.
Mijały lata, ja dorastałem, a kolejni członkowie rodziny zostawali bezrobotnymi i emigrowali za granicę do pracy. Nadszedł dzień jak i dziadek wyjechał za swoimi dziećmi i wnukami. Pozostałem sam w mieszkaniu, miało być tylko tak na chwilę. Moim obowiązkiem było doglądanie pustych mieszkań, podlewanie kwiatów i dbanie o groby tych, którzy odeszli.
Wszyscy pracujący mieli mi przysyłać na opłaty, remonty i dopłacać na moje utrzymanie. Początkowo plan działał doskonale, lecz od początku kryzysu, kwoty przysyłane drastycznie zmalały. Powoli oni asymilowali się tam i lat wszystkim przybywało. W końcu porzucili plany powrotu w rodzinne strony. Zdawali sobie sprawę, że tam będą mieli zapewniona opiekę medyczną, tak ważną w podeszłym wieku. Otrzymają dopłaty do mieszkań, darmowe lekarstwa dla seniorów i bezpłatną miejską komunikację.
Postanowili pozbyć się tutaj wszystkich posiadanych nieruchomości. Koniunktura na rynku była bardzo niekorzystna ci, co mieli pracę jednocześnie mieli za niskie dochody, żeby otrzymać kredyt w banku. Pozostałych najzwyczajniej w świecie nie było stać, a rynek nieruchomości zapełniony był ofertami sprzedaży. Jak rodzinka otrzymała zbiorową ofertę na wykup wszystkich lokali, od jednego biednego polityka? Szybko się zdecydowali, choć uprzedzałem ich, opierając się na oświadczeniu majątkowym. Wyczytałem o wyjątkowo niskich dochodach tego pana i bardzo dużym jego zadłużeniu. Przesłałem im nawet gazetę, publikującą stan majątkowy posłów, nie posłuchali mnie. Jak tylko dostali zadatek, zaraz sprzedali łącznie z tym, w jakim mieszkałem. Pozostałem bez dachu nad głową, a całym moim majątkiem zostało dwadzieścia kwater na cmentarzu komunalnym. Lokal socjalny mi nie przysługiwał, byłem zgodnie z prawem bogatą osobą. Chętnych na odkupienie ziemi brakowało, ponieważ lokalizacja była nieciekawa.
Tym razem ja „wziąłem sprawy w swoje ręce”. Darmowej nieoczyszczonej cegły rozbiórkowej po zlikwidowanych zakładach pracy i fabrykach było wyjątkowo dużo. Pożyczyłem od znajomego wózek na dwóch kołach, wyprodukowany jeszcze w Polsce w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Powoli zwoziłem na swoją ziemię, materiał budowlany. Zacząłem budować mały obiekt, tablica informacyjna budowy zgodnie z moim wnioskiem zawierała wpis „Kapliczka miejsce kultu”. Wkomponowałem w ściany wnęki, od góry przykrywając je grubą blachą. Teraz w okresie zimowym jak odwiedzający cmentarz palą w tych wnękach znicze w różnych intencjach mam zapewnione ogrzewanie, podgrzewam sobie nawet wodę do mycia. Zimną mam bieżącą, jest doprowadzona na cmentarz i do tego bezpłatna. Ścieki i śmieci też mam odprowadzane i wywożone gratis. Oświetlenie elektryczne jest w alejkach, lampiony palą się dookoła. W razie potrzeby nie ma żadnego problemu przynieś sobie jakiś znicz długopalcy. Latem przenoszę się do piwnicy, tam zapewniony mam chłód, a zimą trzymam w niej owoce i warzywa z własnej działki.
Zamieszkuję pierwszy dom w pełni samo wystarczalny w energię. Jednak okolica była niespokojna, ciszę nocna zakłócały „hieny cmentarne”. Dlatego doprowadziłem sobie w lecie prąd do domku prosto z alejki. Często późno w nocy oglądam głośno filmy, a lubię horrory. Wszystkich w okolicy tym tak wystraszyłem, że nikt po zmierzchu już nie chodzi na cmentarz. Bezpieczeństwo takim sposobem mam zapewnione.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania