Epitafium dla J.K.

Tutaj prowadzą wszystkie drogi Świata

Ty, jak zawsze, pobiegłeś tą na skróty

Po ustawianych z kości barykadach

Przez ślady z krwi i spermy - cały brudny

Czas na wytchnienie, Kassandro z nad Wisły

Daj spocząć gardłu, bardzo mu się przyda

Powiesz im coś jeszcze, stąd głos jest czysty

Zza grobu lepiej brzmi poety wyraz

Tymczasem odeśpij te lata stracone

Na słowach i piciu i piciu i słowach

A mieć będziesz siły, by móc budzić trwogę

Nim zacznie się dzień, to znów będziesz na nogach

 

W snach biegaj po Polsce, skacz po Australii

Tak myślę, że przeszłość w tobie przeżyła

Marsz, marsz, utkani ze wspomnień tytani

Wracajcie z tym co w was z Greków i Rzymian

Powróćcie z łaciną w sarmackim obliczu

Ubrani w kontusze, pasy ze Słucka

Pozwól, niech tamci na ziemi obliczą

Jak bardzo zazdrość przeszłości jest ludzka

 

Tymczasem odeśpij te lata stracone

Na słowach i piciu i piciu i słowach

A mieć będziesz siły, by móc budzić trwogę

Nim zacznie się dzień, to znów będziesz na nogach

 

Kiedy przebudzisz się, cny Orfeuszu

(Wielość twych person napełnia podziwem)

Minie sekunda, a znowu wyruszysz

Bo nie umiera wszak to, co jest żywe

Koń będzie czekał na swego dżokeja

Usiądziesz na niego i gnaj, dalej, gnaj!

To zwierze, choć kłamią, nie, nie umiera

A jak się nazywa? To dobrze wiesz sam

 

Kamienia nikt jeszcze nie zamieni w prochy

Gdy Baran mury przebije, tonąc w życiu

A Odys, wrócąc, itackie zgarnie trony

Znowu ginąc w piciu i słowach i w piciu

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania