Epizod Z Wycieczki Na Śródziemnomorsko-Pustynny Kontynent Pomarańczowego Słońca, Czerwonego Nieba I Brązowych Plaż

"Epizod Z Wycieczki Na Śródziemnomorsko-Pustynny Kontynent Pomarańczowego Słońca, Czerwonego Nieba I Brązowych Plaż"

 

gatunek: sny/fantastyka/podróże/przygoda/surrealizm

 

Śródziemnomorsko-Pustynny Kontynent Pomarańczowego Słońca, Czerwonego Nieba I Brązowych Plaż. Środkowy kwiecień 2009.

 

Przez cały czas panował półmrok, a wszystko było spowite ciemnopomarańczową i bardzo przejrzystą poświatą. Zachód słońca ciągnął się w nieskończoność. Do plaży przypłynęła replika dosyć dużego statku pirackiego, pełna tańczących, roześmianych i ubawionych turystów i turystek w wieku od około dwudziestu siedmiu do mniej więcej sześćdziesięciu pięciu lat.

 

Kilkudziesięcioosobowa grupa podróżników i podróżniczek wyszła na stały ląd, po czym rozejrzała się dookoła. Zachwycona widokami magicznego, nadmorskiego, subtropikalnego miasta przeszła po szerokim chodniku, prowadzącym z portu przez plażę do otoczonego śródziemnomorskim ogrodem hotelu.

 

Ludzie przeszli przez otoczony drzewami i palmami trawnik, na którym znajdowały się różne atrakcje i użyteczne przedmioty: namioty piknikowe, luksusowa fontanna, basen kąpielowy, huśtawki, ławki, leżaki, stoły z krzesłami i parasolami, a także boiska do siatkówki plażowej oraz do koszykówki.

 

Zarówno od zewnątrz, jak i od wewnątrz, hotel wyglądał jak ekskluzywny zamek albo pałac, przeniesiony ze starożytnego Egiptu.

 

Każde z podróżników i podróżniczek, radośnie tańczących w chodzie oraz szukających przygód i imprez, weszło do swojego pokoju. Wśród nich było czworo dwudziestokilkuletnich przyjaciół, pochodzących z dosyć dużej wyspy o nazwie Śpiewająca Ojlajlajlndia, położonej prawie na samym środku wielkiego oceanu.

 

Skład czwórki stanowiło dwóch kolegów i dwie koleżanki. Ich pokój znajdował się na piętrze, na samym końcu długiego korytarza, zwieńczonego pięknym oknem z niezwykłymi właściwościami. A wśród tych unikalnych możliwościami figurował między innymi widok na znacznie przybliżone galaktyki i mgławice, na tle których spacerowały, fruwały i pływały magiczne postacie, mniej lub bardziej podobne do ludzi i innych znanych nauce gatunków. Poza tym, po drugiej stronie tajemniczego okna miały miejsce przeróżne zjawiska oraz zdarzenia rodem ze snów, fantazyjnej wyobraźni, wielowymiarowych marzeń i genialnych oraz starodawnych, legendarnych baśni, mitów i legend.

 

Dwadzieścia kilka godzin później...

 

W powietrzu rozniósł się około dwadzieścia dziewięć głośnych dźwięków, podobnych do uderzeń w gong. Czworo roześmianych i rozgadanych przyjaciół wyszło ze swojego pokoju hotelowego. Jeden z kolegów został na korytarzu i zajrzał przez okno, za którym zobaczył nocne niebo, a na jego tle unoszący się srebrny spodek latający, w którym trwała kosmiczna, międzygalaktyczna, wspaniała zabawa dyskotekowa na około trzydzieści osób, pochodzących z różnych odległych planet.

 

Następnie, stanął przed ścianą, a dokładniej przed wiszącym na niej obrazem, mieszącym się obok beżowych, podwójnych drzwi, tkwiących między utrzymanym w stylu afrykańsko-latynoskim pokojem, a udekorowanym na styl francuski korytarzem. Spod sufitu, bardzo powoli i delikatnie spadło kilkadziesiąt muszli po ślimakach i małżach, a także bursztynów i przeróżnych kamieni szlachetnych. Pochodziły one z innego, odległego wymiaru. Bezboleśnie wsiąknęły w ciało mężczyzny i stały się jego częścią. Sprawiły, że odtąd potrafił on zmieniać kolor swojego ciała, włosów i oczu, a także świecić w ciemności, przenikać przez ściany i unosić się w powietrzu. Został obdarzony supermocami.

 

Mężczyzna wszedł po pobliskich schodach na parter. Potem przeszedł przez jeden z kilku tajnych korytarzy. Dotarł do końca korytarza, za którym znajdowały się już tylko tylne drzwi wyjściowe, prowadzące do ogrodu. Wkrótce, do zwiedzającego hotel spacerowicza podszedł jego kolega z czteroosobowego pokoju. Zaczęli razem, za pomocą specjalnych urządzeń, wyglądających podobnie do fajek, wydmuchiwać wielkie, tęczowe, przezroczyste bańki mydlane.

 

Wkrótce, dwaj podróżnicy opuścili strefę hotelową i wyszli na miasto, a tam spotkali się z wieloma różnymi przygodami. Jedli egzotyczne potrawy w restauracji, wyglądającej jak z baśni w klimatach orientalnych. Na straganach kupili niezwykłe i zabawne pamiątki, takie jak na przykład człekokształtny kosmita przebrany za rastamana, albo popielniczka przedstawiająca wesołego pirata, lub również rastamana. Jeździli po ulicach miasta samochodem, który potrafił też latać jak helikopter. Cztery razy okrążyli centrum miejscowości, gdzie stało pięć wieżowców. Kąpali się w basenie z rozmawiającymi oraz śmiejącymi się człekokształtnymi owocami, takimi jak kiwi, brzoskwinia i limonka. Poszli na plażę, gdzie znaleźli prehistoryczne zwierzęta oraz rośliny, a także łuki i chatki zbudowane z wody łamiącej prawa fizyki.

 

Weszli do płytkiej wody w morzu, aby popływać wraz z rybami i delfinami. W pewnym momencie, nagle i niepostrzeżenie przeobrazili się w syreny. Wtedy wyskoczyli ponad powierzchnię oraz pofrunęli na inną, daleką, jak i egzotyczną planetę, gdzie spotkali skrzydlatego jednorożca, co zionął wielobarwnym ogniem, a na jego grzbiecie siedział człekokształtny kot ze skrzydłami papugi ararauny.

 

Koniec.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Narrator 01.03.2021
    Temat fantastyczny, może nie na każde podniebienie, ale najważniejsze, że pięknie napisane. Myślę, że za jakiś czas autor będzie pisać również o brudnej ulicy, szarej dyni, gnijącej pod płotem, podrapanych kolanach, a wówczas warsztat będzie jak znalazł.
  • Piotrek P. 1988 01.03.2021
    Może za jakiś czas nabiorę ochoty na napisanie czegoś nieco bardziej realistycznego i przyziemnego. Dziękuję oraz pozdrawiam :-)
  • Bożena Joanna 01.03.2021
    Spodobały mi się człekokształtne owoce, fajnie byłoby porozmawiać z kiwi, cytrynką czy limonką. Ileż mogłyby naopowiadać! !W syrenę nie chciałabym się zamienić, ale spotkać jednorożca byłoby fantastycznie!
    Pozdrowionka z piąteczką!
  • Piotrek P. 1988 01.03.2021
    Dziękuję za wesoły komentarz i za ocenę, pozdrawiam :-)
  • Szpilka 01.03.2021
    "Ojlajlajlndia"

    Ale fajną nazwę wymyśliłeś ? Nigdy nie lubiłam dyskotek, ta kosmiczna też by mi się nie spodobała, może jedynie facet, w którego wniknęły mięczaki i potrafił zmieniać kolory jak kameleon. Piątak za wyobraźnię ?
  • Piotrek P. 1988 01.03.2021
    Dziękuję za zabawny komentarz i za ocenę, pozdrawiam :-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania