Epoka

Epoka jak opoka – bez wzruszeń, bez pieśni.

Stanęłam nieco obok sądząc że usłyszę

Nie co, a coś być może, może i coś jeszcze

Bardziej wyrazistego od wiatrowych skamleń.

 

Epoka jak opoka – w posągowej pozie

Stanowczo milczy o tym co zamyka usta.

Pustka w krtani kamienia; ciżba pytajników

Od zarania tych samych i nie od niechcenia.

 

Epoka się panoszy, daje głos pustyni -

W tej tylko ziarna piasku (też były kamieniem );

Nie zobaczysz człowieka, choć przecierasz oczy;

Widma, fatamorgany, spocone pragnienia.

 

W skałę niejeden ciskał wzrokiem, garścią żwiru -

Czym miał pod ręką wówczas, gdy nic nie posiadał.

Ze zgrzytem, głuchym stukiem mściła się opoka;

Pustynia piaskiem w oczy; pod wiatr szczypał okruch.

 

Więc posiadł, obwarował, nie uronił krztyny

Z Pozłoty, Boga Zamiast, Bożka Bezznaczenia.

Jak stał tak stoi granit, wiatr jak szeptał szepce,

I tylko puste miejsce wydrążył rykoszet.

 

______________

Kwiecień 2011

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Dekaos Dondi 9 miesięcy temu
    TseCylia↔Wiersz jakby ponad czasowy. Ma tego typu swoisty klimat. W sam raz, jako deklamacja na początku, odpowiedniego po temu, filmu:)↔Pozdrawiam:)
  • TseCylia 9 miesięcy temu
    A dziękuję. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania