Epoka Oświecenia

Z prądem inspiracji płynąc

i prądem tym będąc niesiony

w dół rzeki ciekawości

trafiam ku falom spiętrzonym

z niepowodzeń i bezradności.

Jak rozbitek między swymi dryfuję

szukając usprawiedliwienia swej obecności

nie dopuszczając ni na moment myśli

że w tym morzu wzburzonym

z przegranych i niespełnionych ambicji

pośród innych, jak ja poruszonych swym losem,

dławiąc się strachem, osamotniony

sam wybrałem sobie to miejsce.

 

I miast się topić, uczę się pływać,

coraz pewniej nurkując słyszę, jak krzyczy me serce

refleksja napływa jak Oświecenie

i nagle wiem, że wybitny ze mnie pływak

a znienawidzone morze jeszcze nie martwe kompletnie

to przecież akwen mych myśli

a ja w mętnej wodzie usta otwieram

że nie płuca, a oskrzela...

żem nieczłowiek...

nadzieja...

 

I ulga. Oddycham!

To ja – ryba!

Ze szczęścia swymi płetwami

i w łuski bogatym ogonem

przecinam Oświecenia fale

pod prąd swych myśli płynę

i w tej Depresji morzu

będąc jej niesfornym synem

odpływam

ławicę nadziei tworząc

w bezkresnej możliwości ginę

Następne częściEpoka Renesansu

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • nimfetka 25.07.2018
    Bardzo dobry wiersz. Wyrywając się z narzuconcych odgórnie ram, dogmatów, czujemy się nieswojo, nie jesteśmy tacy jak reszta. Uczymy się pływać pod prąd. Nie jest to łatwe - ale, kiedy przepędzimy strach i dyskomfort, pojawia się ulga. Okazuje się, że od początku byliśmy stworzeni do tej roli, do bycia "rybą". Taka luźna interpretacja.
    Tutaj literówka: "I miast się topić, uczę się pływać".
    Miodzio utwór.
    Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania