Erotyk dla Celiny
Zygmunt Jan Prusiński
EROTYK DLA CELINY
Patrzę na twoje fotografie
i szukam w nich powabu
kobiecej racji kiedy będziesz
w mojej krainie blisko
tak blisko bym mógł
dotykać czułe miejsca
a ty namiętna jak wiosna
oswobodzona w darze
otworzysz się jak kwiat
głodna tych chwil
by przeżywać z poetą
zupełnie inny rozdział
w mojej książce -
która jeszcze nie ma tytułu
ale jestem tym wybranym
co zawładnie twoim ciałem
w locie niebieskich iskier
w dźwiękach nieznanych uczuć...
___________________________________
Napisz do autora
wyświetleń (229)
głosuj (88)
Karol Zieliński z Krakowa
Mam przyjaciela w Krakowie, oczytanego w poezji staropolskiej i on to potwierdza. Więc sprawa nie leży w oparach mojego prywatnego seksistowskiego mniemania. O niektórych Pańskich wierszach sądzę podobnie. Poza tym jakość wierszy i ich walorów poetyckich leży jednak w statystyce. Rzecz polega na rozwijaniu talentu, a gdy się często i dużo pisze to się rozwija talent. Oczywiście jeśli się go ma. A Pan go ma i ma Pan do tego prawo. Co do wydawania pańskich wierszy, to nawet uważam, że na razie nie powinien ich Pan "weryfikować" poprzez ładowanie na papier, i porcjować na jakieś tomiki, bo one są całością, ich początek jest gdzieś w kosmosie i koniec również w kosmosie... Pan się przysiadł do kosmicznej uczty, do stołu który ma długość nieskończoną i zaczął wyrywać swoim umysłem, swoją poetycką intuicją kawałki z tego sznura pereł, z tego metafizycznego tortu. Bowiem te wiersze są opisem metafizycznej piękności świata, w której też Pan takim jest i my wszyscy, ale szczególnie Pan, ze swymi "klawiaturami poetyckiego słowa i bąblami "kolczastego lasu". Gdyby pańskie frazy o rozdartym sercu w kryształowym kielichu były tylko przypadkowymi "nawijkami" a nie fragmentami metafizycznej całości, toby Panu rychło brakło "konceptu" i by Pan szybko zamilknął. Ale nie. Pan nie zamilknie, bo Pan siedzi przy ogromnej wstędze kosmicznego stołu, na której pojawia się całe nieprzebrane bogactwo stworzonego świata, które jest nie do wyczerpania. Pan jest jednak poetą zewnętrznym, czyli opisywaczem zewnętrzności a nie wnętrzności (jak inni poeci, którzy nadsłuchują tego, co im burczy w kiszkach, w tym w kiszce stolcowej i z tego czerpią "natchnienie"). Pan jest poetą ekstrawertykiem (jak np. Konstanty I. Gałczyński), który czerpie i opisuje urodę świata; w tym urodę kobiet, które są jego częścią.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania