Trudny jest dla mnie ten wiersz. Chodzę koło niego kojeny raz.
Czuję, że jest tu jakaś konkretna historia, odniesienie do czegoś, w czego temacie nie jestem. Mogę więc tylko gdybać i gmerać.
Napiszę wokół czego krążą moje skojarzenia. Luźno, bo nie potrafię ich skleić w konkretną wizję. Z góry Autorkę przepraszam: będą farmazony i wyobrażańce. :D
Zresztą, może jak wyleję z siebie ten zaczątek, to zobaczę więcej? Kto wie.
Rekwizyty wykorzystane w tekście kierują na różnego rodzaju przeżycia duchowe. Mamy kilka naprowadzajacych na tematy religijne — z wyczuwalnym sakrazmem czy może nawet złośliwością. To koło różańcowe choćby. Sama "Matka Nieumarła" (bardzo ładne określenie zresztą) kojarzy mi się dobrze, ale sąsiedztwo tego pierwszego nieco pejoratywnie ją neonuje. Jest i sztuka. Wraz z samym szefem Apollem. Miałam tu mały zgryz w pierwszej chwili — bo o ile do Hawkinsa dostawiłam bez wiekszego wahania Colemana, to Apollo i saksofon to dla mnie przede wszystkim Apollo Saxophone Orchestra (przy okazji —utwór "Dear Bach" wymiata). Ale wtedy użyłabyś liczby mnogiej, a u Ciebie stoi "gdy grał". Więc jednak na Apollina stawiam.
Dalej mamy "poruszenie murów" "od melodii wierszy". Mury można odebrać jako podziały, można też złapać skojarzenie z murami Jerycha, które padły również od pewnej "melodii". Zresztą, oba obrazy mi współgrają. Zachwyt, uczucia zwiazane z kontemplacją sztuki, piękna — to przeżycia bliskie religijnym uniesieniom. I modlitwa jak najbardziej tu pasuje. Sztuka jako uchwycenie piękna świata sama w sobie zresztą może być modlitwą.
Nie wykluczam jednakże, że nabieram się i ironii tutaj nie dostrzegam (bom naiwna i łykam jak młody rekin).
To zebrałam uczciwie co złapałam. Czuję lekki odczapizm, ale jestem dzielna :D. Zapewne wiedza o okolicznościach wenowych mogłaby pokierować w inne rewiry.
Komentarze (6)
Czuję, że jest tu jakaś konkretna historia, odniesienie do czegoś, w czego temacie nie jestem. Mogę więc tylko gdybać i gmerać.
Napiszę wokół czego krążą moje skojarzenia. Luźno, bo nie potrafię ich skleić w konkretną wizję. Z góry Autorkę przepraszam: będą farmazony i wyobrażańce. :D
Zresztą, może jak wyleję z siebie ten zaczątek, to zobaczę więcej? Kto wie.
Rekwizyty wykorzystane w tekście kierują na różnego rodzaju przeżycia duchowe. Mamy kilka naprowadzajacych na tematy religijne — z wyczuwalnym sakrazmem czy może nawet złośliwością. To koło różańcowe choćby. Sama "Matka Nieumarła" (bardzo ładne określenie zresztą) kojarzy mi się dobrze, ale sąsiedztwo tego pierwszego nieco pejoratywnie ją neonuje. Jest i sztuka. Wraz z samym szefem Apollem. Miałam tu mały zgryz w pierwszej chwili — bo o ile do Hawkinsa dostawiłam bez wiekszego wahania Colemana, to Apollo i saksofon to dla mnie przede wszystkim Apollo Saxophone Orchestra (przy okazji —utwór "Dear Bach" wymiata). Ale wtedy użyłabyś liczby mnogiej, a u Ciebie stoi "gdy grał". Więc jednak na Apollina stawiam.
Dalej mamy "poruszenie murów" "od melodii wierszy". Mury można odebrać jako podziały, można też złapać skojarzenie z murami Jerycha, które padły również od pewnej "melodii". Zresztą, oba obrazy mi współgrają. Zachwyt, uczucia zwiazane z kontemplacją sztuki, piękna — to przeżycia bliskie religijnym uniesieniom. I modlitwa jak najbardziej tu pasuje. Sztuka jako uchwycenie piękna świata sama w sobie zresztą może być modlitwą.
Nie wykluczam jednakże, że nabieram się i ironii tutaj nie dostrzegam (bom naiwna i łykam jak młody rekin).
To zebrałam uczciwie co złapałam. Czuję lekki odczapizm, ale jestem dzielna :D. Zapewne wiedza o okolicznościach wenowych mogłaby pokierować w inne rewiry.
Tekst odnosi się do konkretnego wydarzenia, to i z lekka hermetyczny, ale uznałam, że coś tam można z niego wyciągnąć uniwersalnego.
Komentarz cudny, dla takich warto wrzucać, nawet tu. ?
Za Apolla to Ty wiesz! Jagodziankę jesteś mi winna. Albo dwie :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania