etcetera
była taka sztuka
w której nie umiałam grać
powtarzałam kwestie
i zawsze źle
i niepotrzebnie bo nikt nie słuchał
widownia patrzyła przeze mnie
nawet gdy plotłam sznur
już biegli do swoich spraw
potykając się o gruzły wyrastające spod palców
niezręcznie kreujących przyszłość
z ich ust wypadały przekleństwa
z kieszeni chusteczki i drobne
stary dozorca spod piątki
niezdarnie sprzątał po każdym życiu
i tym co zmieniło tylko adres
i tym co przestało już trwać
odbierał i wydawał klucze
gasił światło
jakby z nadzieją że i po nim ktoś dokończy przerwany dzień i sen
dopowie ciszą niewybrzmiałe słowa
akt za akt
oklaski tylko w domyśle
Komentarze (4)
powtarzałam kwestie
zawsze źle
niepotrzebnie nikt nie słuchał
widownia patrzyła przeze mnie
często prowadzisz swoje wiersze na zbędnych wiązaniach
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania