Explicite

jest tak wiele nawyobrażane, że aż

puchnie w tabelkach i pomiędzy wierszami.

 

lecz, choć trudno uwierzyć, nieco dzika i

nieprzewidywalna półpłynność nie przenosi się

na treść, ani nie koliduje z liniami skreśleń.

cały czas jest jasno i w miarę logicznie,

wiem gdzie, komu i po co mam dostarczać wrażeń.

 

zabrzmiało nieco dilersko? a jest wręcz przeciwnie:

to niemal babciny i pokryty koronkami, oldschoolasty

spokój, świecówkowy rysunek wydarty pazurami

ze szkolnego bloku, łagodność przywodząca na myśl

chatkę z piernika. całkiem słodziutki domek,

a jednak będący miejscem tragicznej śmierci,

upieczenia kogoś żywcem. to nic, że jędzy.

 

zawiera się w tym jakaś rozpaczliwa i sprzeczna

z całą moją naturą chętka istnienia, wirus, co

przeciwstawia się niszczycielskim siłom czasu.

albo, pod przykrywką racjonalności, kolaboruje z nimi,

każąc mi się postarać. i bardziej.

 

abym wzbierał, obrastał w półtalentki, podmożliwostki.

by potem, osiągnąwszy trudną do pojęcia nadpłynność

finansową, móc obrzucać monetami mijanych ludzi.

i rozdawać stówy, czasem – kopniaki.

 

jednak uparcie wolę stać się jedynym członkiem tej,

niegdyś szalenie popularniej kapeli (jak powszechnie wiadomo

– najlepiej wychodziło jej granie dorodnej ciszy),

który nie dożył współczesności.

 

a ja się wyślizguję, staram się być niczym pomnik uczonego,

który, kilkaset lat temu, z nieznanych powodów

zatopiono na bagnach. gdy go niedawno wydobyto

okazało się, że przedstawia zupełnie inną osobę.

niepoprawnego lewitanta.

 

cieszy mnie zdziwienie na twarzach zgromadzonych

wokoło ludzi, ich konsternacja, rodzące się natychmiast

teorie spiskowe ("musieli podmienić!").

 

karmię się tym, krztuszę z przyjemnością.

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania