..

.

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (27)

  • Za krótkie.
  • Nachszon 11.09.2021
    Bo to zwarcie, krótkie spięcie
  • kigja 10.09.2021
    O rany, jakie długie ?
  • Trzy Cztery 10.09.2021
    Całość odbieram jako protest song na temat wykorzystywania seksualnego tych najbardziej bezradnych - dzieci, wykorzystywania przez księży.
    Zanotowałeś pieśń poetycką, wyśpiewaną jak baśń, lecz prawdziwą, wyśpiewaną przez prawdziwego wieloryba, gdzieś w głębi prawdziwego oceanu. I słychać ten śpiew w kosmosie. Usłyszy, kto chce i potrafi się wsłuchiwać.
    Lecz to nie tylko o tym pieśń. Jeszcze o trzech światach: świecie ziemskich spraw, świecie "oderwania" (niebo), i świecie trocin.
    Świat trocin może powstać ze świata ziemskich spraw i ze świata "oderwania". I z dwóch jednocześnie. I może nas przysypać, gdy jesteśmy słabi. Często jesteśmy słabi.
    Nie każdy ksiądz, i nie każdy człowiek może stanąć w szeregu z "misiami, laleczkami, rzeźbami i posągami", lecz są tacy, i oni próbują zamieniać świat w trociny.
  • Nachszon 11.09.2021
    Trzy Cztery, jaki ładny i mądry komentarz. Podoba mi się przeniesienie śpiewu wieloryba aż hen, w kosmos. I podoba mi się wiara w stabilność etyczną świata. I w ogóle podobają mi się i odczyt, i refleksje i styl Twojej komentatorskiej wypowiedzi. Dziękuję.
  • Bajkopisarz 10.09.2021
    Ech, myślałem, że dziadek utnie misiowi głowę i wyjmie z niej flaszeczkę, którą rozpije z wnukiem. Mój dziadunio miał w różnych miejscach skitrane przed babką całe multum flaszeczek, więc pewnie by właśnie tak zrobił, gdyby nie fakt, że alkohol zawsze wlewał w siebie samopas, nie dzieląc się nikim.

    Dziadunio mój opanował w stopniu znakomitym wiarę w przedmioty pełne i go to bardzo zadowalało. Uważał, że skoro flaszka jest pełna to będzie jego bogiem. W puste nie wierzył. Kiedy jednak flaszka była już opróżniona, bogiem dla siebie stawał się sam mój dziadunio, gdyż teraz on był pełen płynu rozweselającego. Proceder trwał lata, a dziadunio dbał, by jedno z dwojga: on albo skitrana gdzieś flaszka byli pełni życiodajnych procentów. Z czasem dziadunio wywyższał siebie, coraz bardziej napełniając się boskimi płynami bez zbędnych przerw.

    Gdy umarł, targały nami wątpliwości, czy wydana zostanie zgoda na pogrzeb, albowiem istnieją dość rygorystyczne przepisy dotyczące składowania w glebie obiektów o wysokiej zawartości etanolu. Na szczęście się udało, choć znamienne jest iż wokół grobu dziadunia nawet chwasty nie rosną.

    Bardzo fajne opowiadanie, jakby tutaj jeszcze było możliwe zredagować tak, żeby wspomnienia dalsze pisane były kursywą, a bliższe normalnie to by ułatwiło przyjemnie czytanie. U Ciebie człowiekiem który zaburzył dzieciństwo bohatera był ksiądz, ale może być to każdy. Dziadunio z mojej historyjki, albo matka, siostra, nauczyciel… Każden jeden ma wpływ na swoje otoczenie i choćby nie miał takiej intencji może jakoś uszkodzić. A jeśli ma intencję to i całkowicie zniszczyć. I o ile bajki – na przykład o Trzech Świnkach – mówią, że da się wilka powstrzymać mając solidny fundament i mur, to w rzeczywistości nie jest tak kolorowo, nawet jeśli w tej historii jest coś na kształt happy endu.
  • Nachszon 11.09.2021
    Bajko, bardzo dobra opowieść o Twoim dziadku, super. Brak chwastów wokół grobu niemal symboliczny. Stworzyłeś komentarzem opowiadanie w opowiadaniu. Być może faktycznie kursywa byłaby dobrym wyróżnikiem. Naprawdę są jakieś przepisy o chowaniu (w sensie grzebaniu - brrr, jakieś straszne to słowo) ludzi z zawartością alkoholu? :)
  • Bajkopisarz 12.09.2021
    Nachszon - są przepisy dotyczące składowania chemikaliów, a etanol można pod owe chemikalia podciągnąć. Reszta to mój pomysł, ale usprawiedliwia mnie nieco nick "Bajkopisarz" :)
    Historia dziadunia może mniej drastyczna od Twojej brzytwy, ale taki koleś potrafi uczynić w życiu innych destrukcję ogromną.
  • kigja 10.09.2021
    Teraz przeczytałam i muszę przetrawić treść.
    Końcówka dziwna, bo bar micwa nie koreluje z księdzem.
  • Nachszon 11.09.2021
    kigja, we wszystkim masz rację
    - tekst jest długi (za długi)
    - bar micwa nie koreluje z księdzem
    - dobrze by było przetrawić tekst jeszcze raz
    Dzięki Tobie zauważyłem jeszcze kilka innych nie korelujących ze sobą elementów:
    - kocica nie koreluje z samochodem
    - kropelki nie korelują z książką
    - kran nie koreluje z ojcem
    - weterynarz nie koreluje z dziecięcym szpitalem
    - Litwa nie koreluje z Polską
    - Polska nie koreluje z Żydem
    - Żyd nie koreluje z polskim portalem
    Kiedyś, jak będę miał trochę więcej wolnego czasu naprawię błędy korelacji w tekście.
  • Garść 11.09.2021
    :))))
    Kigja, nie gniewaj się, ale ten typ humoru mnie rozbraja.
  • kigja 12.09.2021
    Szanowny Panie Gęsiu,
    Mój pierwszy komentarz pojawił się spontanicznie, bez czytania, na zasadzie kontrastu do pierwszego komentarza.

    Możesz śmieszkować, po prostu nie zrozumiałam przesłania, na szczęśnie jest wśród nas geniusz, który ma klepki w garści i teraz kapuję.

    Chyba nie popełniłam strasznej zbrodni?
  • kigja 12.09.2021
    Garść,
    Nie gniewam się! Pan Gęś przejechał mi łapkach, więc teraz będę uważała, co piszę, szczególnie u Niego. Albo już nigdy nic nie napiszę!
    Będę czekała na Twój komentarz, jako drogowskaz w tej plątaninie słów ?
  • Garść 12.09.2021
    Jako nadwrażliwiec, przynajmniej w wybranych obszarach, serdecznie Ci dziękuję za niegniewankę :D
    Jest dług.
    Muszę odchylić palce w linii nadgarstka, rozewrzeć garść, wypuścić obrazy z "Fabryki dywanów."
    Umówmy się tak, ja pokażę Ci myśl założycielską tekstu i jej wpływ na budowę wątku głównego bohatera. A Ty, jeśli będziesz chciała dopytasz o konkrety. Zarzucano mi niejasność w werbalnym przekazie myśli, więc na pewno to nastąpi. Wiem, biorę to na przysłowiową klatę, nie obrażę się.
    Otóż jest tak.
    Zauważ, tekst opowiadania poprzedza odautorska informacja, informująca o genezie tekstu. Nachszon dużo komentarzy nie pisze, więc łatwo było znaleźć ten, będący założycielskim. Pomógł, nie zaprzeczę. Ale tak to jest w literaturze, poza czasami słusznie minionymi, kiedy próbowano, ze względu na biograficzne konotacje antysystemowe, oderwać utwór od doświadczeń autora.

    Ad rem. Jak najkrócej przedstawić założenie główne?
    Zdaniem rozwierającej się garści jest to obrona przed zarzutem mniejszej wrażliwości dorosłego.
    Jak ten proces przebiegał, czym skutkował, i w końcu jaka jest ocena aktualnego światopoglądu bohatera.
    Normalnie rzucił mnie na glebę obrazek z niezakręconym kurkiem. Wrażliwość po prostu nie do powiększenia. Owszem mnisi w Tybecie chodzą z miękkimi miotełkami, aby czasami na najmniejszego robaczka nie nastąpić, ale tu?! Genialne spektrum empatii. Zazdroszczę autorowi tego pomysłu.
    Nierozdzielania strumienia wody na kropelki. A cięcie kartki papieru?
    Czemu służy pokazanie nietypowych reakcji dziecka?
    Odpowiedź, dla ułatwienia, jest zwerbalizowana. Jego siostra informuje o leczeniu chłopca.
    Spectrum autyzmu. Autyzm ma wiele twarzy. Najczęściej wycofaną, klaustrofobiczną, i/lub agresywną.
    Autor wybrał opcję, która pasuje do założenia głównego. Jak traci się nadwrażliwość.
    Widzimy w chłopczyku przejawy hiperleksji (wpatrywanie się w litery) oraz przypominającą schizofrenię - osobowość schizotypową, a w niej przejawy myślenia magicznego, z którymi walczy dziadek bohatera. Podejrzewam, że wszystkie trupy zawijane przez żonę są tej magii chceń - skutkiem.
    Na osobny akapit zasługuje walka bohatera o przystosowanie się po okresie, tak charakterystycznej dla autyzmu, agresji. Charakter się stabilizuje, dzieci autystyczne czasami dają sobie radę, a poza tym bywają genialne w ogarnianiu problemów, bogaceniu swojej wiedzy, rozwijaniu talentów.
  • Garść 12.09.2021
    Dorosły bohater tłumaczy utratę dziecięcej nadwrażliwości warunkami życia na Ziemi. Wymuszają przystosowanie do zła.
    Nadwrażliwość jest sztuczna, wypływa z taśm fabryki dywanów dla dorosłych, którzy już dawno powinni wyrosnąć z dziecięcych, magicznych spojrzeń na przeciętną rzeczywistość. Ona też jest piękna, dwuwektorowa, fascynująca.
    Pozdrawiam, Kigijo.
  • kigja 12.09.2021
    Garść ❤️

    To by oznaczało, że PL wygrał z chorobą, że w dorosłym życiu nie pozwolił jej nad sobą panować, a pomógł mu Dziadek.

    Chłopacy (nie patrząc na wiek), nie dość, że są strasznymi wrażliwcami, to są bardziej zakręceni niż pokrywki od słoików ;)

    A kobiety?
    Cóż...
    Nie mogą sobie na to pozwolić (większość, bo mniejszość wkłada głowę do piecyka).

    Serdecznie, uprzejmie i z całego serca DZIĘKUJĘ Garściu za przeprowadzenie mnie przez zawiłą rzekę, bez Ciebie na pewno bym utonęła w meandrach przypuszczeń i domysłów.

    Czy mógłbyś zostać Ministrem Oświaty?
    Błagam, zostań Ministrem Oświaty!
    I nie martw sie o Czarnka, znajdziemy temu Panu inne stanowisko :]
  • Garść 14.09.2021
    :)))) nie heszkuj se ze mnie, Autor przyjdzie i rozjedzie rozkminę.
    Ja tam Czarnkowi współczuję, trochę. Na oświacie, z racji chodzenia do szkoły, każdy się zna. Nawet pan prezes. I każdy wie najlepiej, jak powinna edukacja wyglądać. Bidny chłop, w dodatku ma taką piękną żonę. I trza jej pilnować.
    Pewnie mu się marzy Afganistan. Kobiety na ulicach od stóp do głów w czerni.
    :D
  • Nachszon 15.09.2021
    kigja Nie, nie popelniłaś żadnej zbrodni ani na tekście, ani na mnie. Popełniasz przestępstwo na samej sobie. Wrzuciłaś w krótkim odstępie czasu dwa nieznaczące komentarze. Rozumiem, gdybyś napisała: "ale gówno", "długie i nudne". Ok. Ale u Ciebie jest tylko informacja, że przeczytałaś tekst. Wystarczyło raz, a tak naprawdę nie potrzeba w ogóle tej informacji. Nic nie wnosi. Obawiam się, że działanie takie jest aktywnością mającą na celu pozostawanie Twojego nicka na topie aktywnych użytkowników. To Kigja nie jest sukces. Jeżeli na jakimś portalu Twój nick pojawia się wśród najbardziej aktywnych, to należy traktować to jako sygnał ostrzegawczy: czy przypadkiem równowaga między światem realnym a wirtualnym nie została we mnie zaburzona? Z jednej strony każdy robi, co chce, ale z drugiej strony nie widzę powodu, aby nie wyrazić swoich obaw o kogoś, kogo lubię. Pozdrawiam
  • Nachszon 15.09.2021
    Garść, autor przyszedł, ale rozkminy nie rozjedzie, bo nie niszczy rzeczy pięknych, mądrych i dobrych. Chyba, że niechcący przez głupotę lub nieogarnięcie.
  • Garść 10.09.2021
    Wszystko w tym przebogatym opowiadaniu bardzo subtelnie i logicznie powiązałeś, chapeau bas!
    Znakomita konstrukcja i temat bardzo interesujący. Odmienność zawsze działa na plus fabuły. Fikcyjnej, mniemam ze względu na puentę.
    Utwór przestrzega przed rozciąganiem wrażliwości... stąd chyba jego tytuł.
    Fabryka dywanów?
    Naturalnym jest stąpanie po twardej powierzchni życia.
    Miękkość nie sprzyja.

    Ocena jedyna z możliwych, pięć.
    Pozdrawiam.
  • Nachszon 11.09.2021
    Garść, dokładnie. Naturalnym jest stąpanie po twardej powierzchni życia. Mój styl, moja mowa, mój światopogląd. Człowiek nie zniesie ani piekielnego brudu, ani niebiańskiej czystości, dlatego przeznaczony jest ziemskiej przeciętności. Tylko, że ta pozorna przeciętność jest taka bogata, i taka piękna. Chociaż bywa trudna, żmudna i bolesna. Dzięki za komentarz.
  • Garść 11.09.2021
    Nachszon, trudno się nie zgodzić, ale bywa, że dywany potrzebne bardzo wrażliwym, co zresztą pokazałeś, podkreślając tytułową metaforą.
  • Artbook 11.09.2021
    Kawał dobrego tekstu! Świetnie piszesz.
    Niemniej innym jest pisać, a innym napisać coś, nad czym można się zatrzymać.
    Zostałem na dłuższą chwilę.
    Nasunęło mi się sporo refleksji.
    Od tytułu, głównego bohatera i dziadka.
    Naród nie gra roli, ważne kim jesteśmy.
  • Nachszon 11.09.2021
    Dziękuję Art za komplementy i uznanie dla tekstu. Milo Cię czytać. Byłeś, zniknąłeś, potem znowu byłeś i znowu zniknąłeś (zarejestrowałem kiedyś tam jakieś problemy z nickiem). Nie znikaj. Lubię Twoje wiersze.
  • Ja powiem trochę od dupy strony. Mieszkam w Irlandii, ale gdy jeszcze tu nie mieszkałem, wybuchł skandal pedofilski w tutejszym kościele. „Jakież to było okropne i straszne, dobrze, że nasi księża są tacy świeci.” Takie były z grubsza komentarze, dorosłych wtedy w mojej rodzinie. Dziś kiedy rozmawiam z Irlandzkim księdzem, po tornadzie, które przeszło przez to zgromadzenie, widzę skromnego, gotowego nieść pomoc w każdej sytuacji człowieka.
    Obserwując to co się dzieje naszym „Polskim świętym kościele” , mimo oczywistych zbieżności z tutejszą przeszłością, dostrzegam jedną zasadniczą różnicę między obydwoma częściami katolicyzmu.
    Irlandczycy, albo nie byli tak dobrze, wręcz mafijne zorganizowani jak nasi, albo po prostu, sumienia tutejszych hierarchów pękły dużo szybciej, niż naszych „obrońców wiary”.
    Im więcej bagna wypływa tym, tym więcej pytań pląta mi się po głowie odnośnie ilu pedofilów miało ze mną do czynienia, lecz miałem to szczęście, że się nie ujawnili ze swoimi skłonnościami, oraz ilu jeszcze tam jest i czeka na kolejne ofiary, niczym zgłodniałe pająki wyczekujące w swoich sieciach.

    Może ten tekst nie jest do końca o tym, ale właśnie te klapki mi pootwierał w moim umyśle.

    O zaletach artystycznych mówili już inni, z resztą wiesz sam, że piszesz zajebiście :)
  • Nachszon 19.09.2021
    No to mi Maurycy pojechałeś, pisząc o samowiedzy na temat mojego pisania. Owszem, czasem gram nadętego bufona, ale albo służy to jakiemuś celowi, albo jest zgrywą. Tak naprawdę wiem, że piszę raz lepiej raz gorzej, jak chyba każdy.
    Tak, oczywiście słyszałem o irlandzkim skandalu, bo moja córka z mężem mieszkają tam już od lat, w związku z czym (ale nie tylko dlatego) bywam w Irlandii raz na jakiś czas. Z reguły siedzę kilka tygodni, więc może kiedyś napijemy się razem w jakimś pubie:) Pozdrawiam
  • Nachszon to piwo to bardzo zacny pomysł :)
    Daj znać jak będziesz na wyspie!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania