Fabryka im. Poety Powszechnie Znanego
Dziś w fabryce się pobili
wrogo wszystkich nastawili
tych debili, tych jełopów
Przyszedł klawisz
i do pionu, ich postawił
kto zawalił, kto zawinił
pyta klawisz tych debili
Nagle wstał intelektualista
mówi wprost- sprawa czysta
Ty Klawiszu nastawiłeś
Ty do zła się przyczyniłeś
Dziś w fabryce dzień ostatni
Gitfunflowie na podłodze
Nie poeci, nie malarze
Bankomaty i schematy
Inwestorzy i ekleci
Złapani w wielkiej sieci
A to przecież małe dzieci
Mówią że są szczęśliwi
pff spójrzcie na nich- cali siwi
Wiemy dobrze że to klęska
Fabryka- gniew, udręka
Jak dobrze że nie malowałem
gdyż się bałem
Och jak pięknie że
swoich mysli wolnych nie przelałem
gdyż się bałem
Cudownie że klawiszowi wierzyłem
co zawsze mówił że jestem debilem
Tak żyłem w tej fabryce
Ręce myłem, ściany myłem
Ach jak pięknie mu wierzyłem
W konsekwencji- się zabiłem
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania