Fabryka mamideł.
Jestem tu tylko ja i mój nawiększy wróg, który jest też najwierniejszym towarzyszem. Choć czasami mnie opuszcza i znika na długo wiem, że wróci. Tęskni? Chore sny i myśli, dziwne marzenia - to właśnie mi sponsoruje. Widzi jak tłumię w sobie krzyk, a jednak dalej szarpie moimi nerwami. Kiedyś się go pozbędę. Odbiorę mu prawo bytu, tak jak on zrobił to z moim spokojem.
Targają mną wyrzuty sumienia. Wstyd. Żałuję za wszytsko co zrobiłam, nie mając świadomosci, że każdy czyn kiedyś okaże się przyczyną tego horroru.Chąc pozbyć się wyrzutów sumienia zbliżyłam się do Boga. Chodziłam do Kościoła i modliłam się. Zagłębiając się bardziej w słowa Bilblii, dotarło do mnie, że za wszytsko przyjdzie mi kiedyś zapłacić. Lęki nasiliły się. Kościół, zamiast pomóc zrzucił na mnie okropny ciężar. Zasady są bezlitosne. Ciągle żyje we mnie nadzieja, że skrucha i postanowienie poprawy nie pozostaną obojętne Bogu.
Daj mi normalnie żyć. Zwróć uczucia. Mam zimne serce z silnym lokatorem. Ma na imię Lęk. Wędruję z nim za rękę przez życie. Zawsze jest ze mną. Raz bliżej, raz dalej. Po prostu jest. Kiedy idę ulicą. Kiedy kładę się spać. Kiedy jestem sama w domu. Kiedy jakiś spocony i obślinony palant trąbi za mną, jak na pannę lekkich obyczajów.
Mój towarzysz taki już jest. Nie pozwala o sobie zapomnieć na długo. Lubi być w centrum uwagi. Jest apodyktyczny. Za moimi plecami zmówił się z samym diabłem.
Lubi miotać moimi nerwami. Prorokuje katastrofę. Żyję w przeczuciu, że ktoś mnie skrzywdzi. Moja podświadomość próbubuje mnie ostrzec. Dlatego boję się ludzi. To właśnie daje mi toksyczny związek z Lękiem. Jeśli zawita raz, nie będzie chciał odejść...
Komentarze (5)
"Fabryka mamideł" jest pierwszym opkiem z tego portalu, które przeczytałam i muszę przyznać, że podobało mi się. Trochę krótkie, z błędami, ale zdziwiłam się, gdy dowiedziałam się, że chodzi o lęk. Początkowo myślałam, ze tym wrogiem i przyjacielem jest jakiś człowiek, potem do głowy przyszło mi nawet opętanie. Właśnie przez to, że bohaterka zbliżyła się do Boga.
Pozdrawiam. :*
Tytuł zabrzmiał ambitnie. Kościół jest instytucją, która od dawien dawna bezczelnie i świadomie wpędza w poczucie winy. Ale nie będę się rozwodził, bo był to tylko epizod w utworze. Rozumiem za to lęk. Wiem czym jest chorobliwy strach przed nieznanym, i wiem jak bezdusznie umie sparaliżować. Temat, jak sugerował tytuł, był dość ambitny. Wrażenie zepsuł nieco brak przecinków w pewnych miejscach i dobór słów. No cóż... 4. Witam na Opowi. C:
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania