Fałsz poety
Słowo niech ci będzie dane,
Jeśliż wychwaliłeś przodków,
Co w nieruchomej figurze zapamiętani.
Wystrugani w odłamku,
Pierwowzory ofiarowali,
Które twoim szablonem
Dla pisma wzorem.
Uwierz, nie chybiono z ironią,
Kiedy poeci płaczą na złoto,
A umrzeć im na marne ochoczo.
Każdy papier światem powstanie,
Jako gmach wzniesiony,
Lecz z reszty kalk w ziemię,
Z werwą to, jak schludne prawo.
Niedotykalna obłuda w tym oku świeci,
Niby ambicji rozdarte marzenia,
Które na świat wyszły z dzieci.
Strukturą zanuci, szczyptę obawy i niedoli,
Aż się wreszcie obraz zrodzi,
Co skrupułem w wycinkach
Spłonie na mym parterze,
Jako pogardzany przez poetę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania