Fałszywe obietnice
Zakochałem się w dziewczynie o imieniu Monika. Była ładna, inteligentna, ale jej wadą było ćpanie. Codziennie paliła marihuanę. Próbowałem ją sobie wybić z głowy, ale nie potrafiłem. Za bardzo się zaangażowałem i kiedy ze mną zerwała to próbowałem popełnić samobójstwo. Nie wyszło to. Gdy poderżnąłem sobie żyletką żyły to uratował mnie mój przyjaciel Marcin Nowak. Kiedy byłem w szpitalu, odwiedził mnie jedynie on, a dla Moniki przestałem już istnieć.
- Dlaczego to zrobiłeś? – spytał Marcin
- Bo ją kocham. – odparłem
- Ale ona o tobie już zapomniała.
Gdy zostałem już wypisany ze szpitala to w drodze do domu spotkałem ją z nowym chłopakiem. Miał na imię Tomasz. Moja była dziewczyna nie powiedziała mi „cześć”.
Przeszła dalej, jakbym nie istniał dla niej. Po trzech miesiącach zerwała z chłopakiem. Odezwała się do mnie jakby nic się nie stało.
Chciałem odegrać się na niej i zacząłem szukać dziewczyny. Niestety, z którą byłem to widziałem Monikę. Pomyślałem, że tracę rozum, więc zapisałem się do psychiatry. To również mi nie pomogło. Zacząłem się z nią spotykać. Obiecała mi, że będzie mnie kochać i nie zerwie ze mną nigdy. Chodziłem z nią przez rok. Zerwała ze mną, a ja jeszcze bardziej się zaangażowałem niż przedtem. Kiedy obiecała mi, że możemy zostać przyjaciółmi to już jej w to nie uwierzyłem.
- Wciąż kochasz Tomka, prawda? – spytałem
- Tak. – odparła – Nie potrafię bez niego żyć.
Poszedłem bez pożegnania, zostawiając ją na ulicy Kolejowej 10/2. Wołała mnie, ale ja już to wszystko miałem po dziurki w nosie. To były fałszywe obietnice.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania