Familie Rozdział 1 (cz.2)

Jak i również na osobę, którą uważał za ojca. W jego głowie roiło się tysiące myśli między innymi. Kim są moi prawdziwi rodzice i czy jeszcze żyją oraz dlaczego mnie porzucili?

Przypomniały mi się słowa mojego przybranego ojca, który wypowiedział je do mnie, kiedy byłem mały.

-Pamiętaj mój drogi synu prawda zawszę wyjdzie na jaw wcześniej czy później i wiedz jedno kocham cię i nigdy cię nie okłamię. Prędzej dźgnę się nożem kilka razy w klatkę piersiową niż to zrobię.

Ogarnęła mnie złość.

-Pomogę ci dotrzymać starej obietnicy mój drogi przybrany ojcze. Ale najpierw uczyń mnie swoim zastępcą żeby po twojej śmierci miał, kto sprawować władzę w królestwie - Powiedział przybrany syn (Miron).

 

(Zamek króla Edwarda zwanego lwem)

 

(Gotfryd)

Zostałem poinformowany przez sługę, że mój ojciec chce zemną pomówić w sali tronowej. Dowiedziawszy się o tym niezwłocznie się tam udałem. Odtworzywszy drzwi do sali tronowej i ujrzawszy ojca spytałem się, o czym chce mówić. Odpowiedział.

 

Gotfrydzie mój synu wezwałem cie tu do Sali tronowej by powiedzieć ci, że dostałem wraz z twoją matką a moją żoną zaproszenie na bal od króla Klarysa. Bal ma umocnić nasz sojusz, który trwa od dawna. Wyruszamy za chwile, dlatego chce żeby podczas mojej nieobecności władzę przejął ktoś, komu ufam, czyli ty. Do czasu naszego powrotu obejmujesz władzę nad zamkiem.

To, co powiedział bardzo mnie zaskoczyło. Mógł powierzyć te odpowiedzialne zadanie komuś bardziej odpowiedniemu a wybrał właśnie mnie.

Nie zwlekając. Odpowiedziałem.

- Nie zawiodę cie ojcze.

-I to właśnie chciałem usłyszeć. A teraz wybacz czas ruszać w drogę – Odpowiedział Król Edward i wyszedł zamykając za sobą drzwi.

Podszedłem do okna by zobaczyć odjazd rodziców oraz to jak się ubrali.Mama była ubrana w piękną dwu warstwową suknie koloru niebieskiego z długimi rękawkami tata, jako boży pomazaniec również wyglądał pięknie w swoim stroju. Ujrzawszy mnie pomachali mi na pożegnanie i wsiedli do karocy.

A mój ojciec zakrzyknął.

-Woźnico ruszaj.

I ruszyli ku zamkowi króla Klarysa.

Odszedłszy od okna odwróciłem się i spojrzałem na tron. Odkąd pamiętam zawsze chciałem na nim usiąść, chociaż ras, ale ojciec nie pozwalał mówiąc.

-Na trym tronie mogą usiąść tylko królowie. Spokojnie synu przyjdzie na ciebie czas.

I nadszedł ten czas o to ja Gotfryd syn króla Edwarda jestem tym czasowym, królem do powrotu moich rodziców. W moich rękach leży los całego królestwa. Bo bycie królem to nie tylko zaszczyty, ale również troski o słoje królestwo.

Podchodzę do tronu i zasiadam na nim i już wiem, co czuł mój ojciec zasiadając na tronie pierwszy raz. Musiał czuć się ważny oraz bez karny wielu królów wykorzystywało słoje przywileje do rozrywki nie dbając a słój lud. Ale na szczęście mój ojciec jest inny. Dba tak samo dobrze o rodzinę jak i o całe królestwo.

 

Zachęcam ruwnierz do przeczytania .Mojej innej opowieści Gift and destiny rozdział 1 (cz.1) i (cz.2).

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Stefan 17.04.2015
    Przepraszam za błąd tytuł opowieści to Family.
  • NataliaO 17.04.2015
    O błędach Ci nic nie powiem rzadko je widzę :) Oba rozdziały były nie złe, mają potencjał. Zobaczymy jak to się potoczy; 4:)
  • Gryzek 18.04.2015
    "Dowiedziawszy", "Odtworzywszy", "ujrzawszy" - Za dużo staropolskiej mowy ale jak dobrze pociągniesz temat to moze i coś ciekawego z tego wyjdzie. Na razie zbyt mało akcji ;) Ale dam 4.
  • Redfiled 28.04.2015
    Za to, że zaczęło "coś" się dziać 2 gwiazdki. Może dalej się rozkręci

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania