Family Rozdział 1 (cz.3)
Dwa dni później.
(W komnacie Gotfryda)
Obudziwszy się wstałem z łoża i zawołałem sługę. Natychmiastowo się pojawił. Zapytawszy go czy moi rodzice wrócili odpowiedział, że nie.
Puk puk. Ja i mój sługa usłyszeliśmy pukanie do moich drzwi.
-Wejdź kimkolwiek jesteś- Powiedziałem.
Ujrzałem jak klamka się ugina a drzwi się otwierają a moim oczą ukazał się dowódca zwiadowców królewskich. Wszedł i rzekł do mnie.
-Wasza miłość wybacz moje wtargnięcie. Ale z bólem serca ze łzami w oczach muszę ci przekazać złą a wręcz tragiczną nowinę. Pamięta wasza miłość jak wczoraj rano wysłał nas król na zwiad. Wracawszy z niego natknęliśmy się na ciała. Z daleka ci powieszeni ludzie wyglądali na wieśniaków.
- Ile znaleźliście tych wisielców?- Zapytałem
- Dwóch. Mieli zmasakrowane twarze nie mogliśmy stwierdzić, kto to a później parę metrów dalej znaleźliśmy kobietę miała poszarpaną suknię i poderżnięte gardło. Sądzimy, że została zgwałcona. Rozpoznaliśmy tą kobietę.- Powiedział dowódca zwiadowców.
-Kto to? Mów chyżo nie trzymaj mnie w niecierpliwości-powiedziałem
-To waszej miłości matka. Sądzimy również, że ci dwaj wisielce to król Edward i woźnica –Odpowiedział dowódca zwiadowców.
Runąłem na kolana. Mój poukładany świat w jednej chwili się zawalił. Nikomu nie życzę tego, co ja czułem. Nawet największemu wrogowi. W moim sercu pojawiła się wielka pustka. W jednej chwili dowiedziałem się, że straciłem obydwojga rodziców. Łzy zaczęły lecieć mi tak bardzo jak krew z przebitego ciała mieczem.
W tej samej chwili przypomniały mi się słowa ojca mego.
-Synu wiedz jedno nie będę żył wiecznie. Kiedyś mnie zabraknie. Smutne to będą dni dla mej rodziny i królestwa mego całego, kiedy mnie zabraknie. Ale ja tam na gurze będę szczęśliwy. Wiedząc, że po mojej śmierci na tronie zasiądziesz ty Gotfrydzie.
Spojrzałem na sufit i powiedziałem.
-Stała się wola twoja. Gdzie są ciała moich rodziców- Spytałem?
Dowódca zwiadowców odpowiedział następująco. Ciało króla i królowej położyliśmy w ich królewskiej sypialni i przykryliśmy białym prześcieradłem, ponieważ widok ciał pary królewskiej tak zmasakrowanych łamie serce. A na koniec rzekł czekam na rozkazy.
Ze łzami w oczach powiedziałem.
-Idź do moich sióstr i powiedz im o tym, co się stało. Niemów nic o tym jak wyglądają ciała powiedz im tylko, że rodzice, że nie żyją.
Dowódca zwiadowców przyjął rozkaz i poszedł go niezwłocznie wykonać. Zostałem sam w komnacie. Spojrzałem na mój bujany fotel, który stoi w kącie. Przypomniało mi się, że gdy byłem jeszcze małym dzieckiem. Ma matka siadała na nim a ja na jej kolanach i wspólnie opowiadaliśmy sobie bajki. Straszne oraz mniej straszne. Ten fotel ma dla mnie wielką wartość sentymentalna tym bardziej teraz. Mam go od dzieciństwa. Skończywszy wspominać to, co było i nie wróci. Spojrzałem na drzwi. Podszedłszy do nich otworzyłem je i poszedłem prosto korytarzem do pokoju moich zamarłych rodziców. A przynajmniej miąłem taki zamiar. Ponieważ gdy doszedłem do ich drzwi nie mogłem ich otworzyć. Bałem się tego, co tam ujrzę. Stałem tak i stałem.
W mojej głowie usłyszałem głos. Który powiedział.
-Wiem, że się boisz, ale musisz tam wejść i odać cześć swoim zmarłym rodzicą.
Przełamawszy się złapałem za klamkę i odtworzyłem drzwi.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania