FANTOMOWY STRACH I BÓL

Czy to zwykła wojna cieniem się kładzie,

Czy może ludzkość zmierza ku zagładzie?

Skąd ten egzystencjalny strach i ból

Od fantomowych, póki co, bomb i kul?

 

Przecież u nas w domu i u sąsiadów

„Operacji specjalnych” i dżihadów

Nie doświadczamy bezpośrednio jeszcze

Tylko ich odgłosy straszne, złowieszcze.

 

Jakbym przeczuwał wielkie zło, co czyha,

Które podświadomość głęboko spycha.

Nieuchronnych zdarzeń dramat dziejowy,

A za nim dzieło świata Wielkiej Odnowy.

 

Udziela mi się nastrój apokaliptyczny,

Daje się odczuć duch mesjanistyczny,

Wizje końca świata coraz głośniejsze,

Zawołania do działań coraz śmielsze.

 

Chroń nas Panie Boże od Apokalipsy

Marketingowej na popcorn i czipsy,

Dla zysku wywołanej pandemii i wojen,

Na sztandarach elit z nowym ustrojem!

 

Wolałbym chyba prawdziwy Koniec Świata

Gdy Niebieska Armia zło na Ziemi zmiata

Jak to sobie fantastycznie Mel wyobraża*

Choć infantylizm wizji filmowej poraża.

 

Lepsze to jednak niż Putin opętany,

Problem rozwiązania długo zaniechany,

A teraz ten desperat psychopatyczny

Funduje światu terror termobaryczny.

 

Bo interesy elit nami rządzących,

Naszego znoju kosztem będących,

Ważniejsze były, i takie pozostaną,

Razem z godnością nam wszystkim zabraną.

 

Po tej jego wojnie światu rozpętanej,

We krwi niewinnych ofiar zbrodni skąpanej,

Nadejdzie nowe ucisku rozdanie,

Pieniędzy i brudów oligarchii pranie.

 

Widziałbym raczej koniec definitywny

W mauzoleum, obok drugiego, sztywny

Satrapy co dźwiga narodów przekleństwa,

Co wyniósł cnoty na szczyt bezeceństwa.

 

Czas nie tylko pogrzebać zło sowietyzmu,

Lecz także kapitalistycznego pietyzmu,

Co z człowieka robi narzędzie zysku.

Obydwie, choć różne, to wizje ucisku.

 

Ile miliardów na koncie trzeba mieć,

By, jeden z drugim, mógł bogaty cieć

Bawić się w manipulowanie światem,

Terroryzować wizji chorych dyktatem?

 

Jak najszybciej pozbyć się tych pasożytów,

Satrap i tyranów z władzy szczytów,

Którym się śnią nadludzkie wprost moce?

Kolejna tragedia, to każdy dzień w zwłoce.

 

Fantomowy mój strach i ból wciąż rośnie,

Ciąży dym spalonych domów tej wiośnie.

I sięgam najgłębiej jak tylko mogę,

By odpędzić wzbierającą we mnie trwogę.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania