Fascynacja dewastacja
Słodycz utkwiona na rzęsie
Powiewa na lekkim wietrze słów
Kocham owija się wokół
Zaciska pętle na szyi
Gdzie pozostawiłeś pocałunek
Ciepły jak poranek czerwca
Uskrzydlona miłością wzlatuję
Ponad betonowe chodniki
Ludzkich mrówek
Zachłannie coraz wyżej
Płynę w miałkich przestworzach
Spalając się w blasku Słońca
Upadek
I znowu jestem
rozmieniona na drobne
Komentarze (6)
Rozdrobnienie tożsamości, może mieć takie czy inne konsekwencje.
A sam wiersz→oczywiście w guście mym:)
Pozdrawiam:)→5
"Płynę w miałkich przestworzach
Spalając się w blasku Słońca"→to szczególnie.
Dziękuję za komentarz. :-)
Dziękuję za komentarza. ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania