Feminizm - po męsku

Dlaczego ten temat?

Z uwagi na fakt, że jestem płci męskiej kwestia feminizmu nie jest jakimś tematem, który nie daje mi spać po nocach. Dwa powody sprawiły, że podjąłem wyzwanie i postanowiłem się zmierzyć z tą problematyką.

 

Pierwszym z nich jest barwna postać Janusza Korwina-Mikke, który jest bardzo dobry w komentowaniu i objaśnianiu mechanizmów politycznych w Polsce, choć niekoniecznie podążam za nim jeśli chodzi o jego program polityczny i ekonomiczny.

 

Drugą osobą, która poruszyła moje skamieniałe serce w tej kwestii jest osoba Miriam Shaded, a szczególnie jej wpis na blogu miriamshaded pl – ‘kobiety mają wyższe IQ’ od mężczyzn.

 

Artykuł Miriam jest polemiką z nie dość fortunnym oświadczeniem Korwina, że: “kobiety powinny zarabiać mniej, bo są “mniej inteligentne i słabsze od mężczyzn”.

 

Mój komentarz nie jest jedynie polemiką z polemiką, ale także własną analizą tematyki feminizmu. Chcę spojrzeć na to z męskiej perspektywy, która nie jest jednak skażona jakimś prymitywnym, emocjonalnym, samczym kompleksem i pragnieniem dominacji za wszelką cenę.

 

Krótka historia feminizmu

Nie chcę za bardzo wnikać w ogólnodostępną wiedzę historyczną, bo każdy może to sobie sam przeczytać. Tak więc bardzo krótko.

 

Feminizm miał swoje ‘momenty’ w czasach rewolucji francuskiej a przede wszystkim pod koniec XIX wieku i na początku XX wieku. Wtedy kobiety wywalczyły sobie prawa wyborcze. A przede wszystkim niedługo potem wybuchły wojny światowe, które wyrżnęły miliony mężczyzn i zapędziły kobiety z salonów do fabryk amunicji.

 

Potem były lata 60-te, hipisi i rewolucja obyczajowa, która mocno nadwątliła wszelkie fundamenty społeczne, w tym wielowiekowe miejsce kobiety w patriarchacie.

 

W międzyczasie w krajach komunistycznych kobiety wreszcie uzyskały możliwość pracy na budowie albo jako traktorzystki.

 

Oczywiście spory procent przebił się ponad to i dotarł bardzo wysoko. Dzięki większemu równouprawnieniu bardzo wielu kobietom współcześnie udało się dotrzeć (pomimo drwin i docinków) na same szczyty.

 

I od tego momentu działalność wszelkich ruchów o prawa kobiet, przynajmniej na terenach zarządzanych przez białego człowieka straciła swój głębszy sens.

 

Ostatnia fala to lata lata 80-te XX wieku i współcześnie. Dzisiejszy feminizm kompletnie pogubił się i praktycznie przestał się interesować poprawą losu swoich sióstr. Więcej o tym w wątku ‘lewackie skrzywienie’.

 

Inną sprawą są prawa kobiet w Ameryce Łacińskiej, Azji, Afryce czy pod rządami islamu. Mimo faktu, że żyjemy na jednej planecie, i można tam dotrzeć w kilka godzin samolotem, to od osiągnięć Europy i Ameryki Północnej często dzielą nas od tych miejsc całe stulecia.

 

Dyskryminacja

Z dyskryminacją płciową mamy do czynienia od wieków. Nawet współcześnie nierówne traktowanie ma miejsce w krajach, które uważają się za demokratyczne i postępowe. Jednak jest to rzecz bardziej dyskretna i subtelna niż kiedyś.

 

A to seksistowskie komentarze, a to podważanie intelektualnych umiejętności czy kompetencji, niższe wynagrodzenia za tą samą pracę, ograniczenie możliwości awansu na najwyższe stanowiska. Ale i wielu mężczyznom nie zawsze jest łatwo. No może poza seksizmem.

 

Mężczyznom zależy na zmianach w tej kwestii na tyle ile ich do tego zmuszą kobiety i dramatyczne wydarzenia historyczne. Natomiast kobiety same nie potrafią się zjednoczyć i konsekwentnie, wspólnie brnąć do wyznaczonego celu.

 

No może poza wyjątkowymi sytuacjami gdy władza dobiera im się do tyłków, na przykład usiłując znieść kompromis aborcyjny.

 

Inteligencja

Kobiety mają inaczej sformatowany mózg niż mężczyźni. Podczas gdy płeć brzydka ma partycje, płeć piękna nie posiada takich ulepszeń. Nie oznacza to faktu bycia głupszym. Po prostu ten sam twardy dysk inaczej magazynuje i przetwarza informacje.

 

Wśród samców rodzaju ludzkiego jest też więcej geniuszy ale i idiotów. Samice ludzkie mają IQ bardziej uśrednione, mniej spotykane są różnorakie skrajności i anomalie.

 

Oczywistą rzeczą jest, że ludzie inteligentni i bez rażących upośledzeń socjalnych, umiejący zbudować wokół siebie stado rządzą światem. Intelekt i postawa społeczna decydują o sukcesie w życiu. Wysoki iloraz inteligencji bez tego drugiego składnika jest tylko ładną cyferką, którą można się pochwalić wszem i wobec będąc na obrzeżach wyścigu szczurów. Tak więc udowadnianie, że kobiety są mądrzejsze od mężczyzn, bo gdzieś tam w testach osiągają lepsze wyniki nic nie znaczy.

 

Nawet profesor mechaniki kwantowej czasem musi wziąć przysłowiową maczugę i pokonać w ten mało wyszukany sposób wszelką zagrażającą mu konkurencje bez rozróżniania na płcie i tytuły naukowe.

 

Emocjonalizm

Silniejszy emocjonalizm u kobiet niż u mężczyzn zależnie od okoliczności może być słabością lub siłą. Gdy objawia się on brakiem opanowania stawia tą osobę na przegranej pozycji. Jednak to umiejętność obserwacji, wczucie się w przeciwnika jest tym co często pozwala wygrywać wojny bez ciężkich dział.

 

Mężczyźni są pod tym względem nieco ograniczeni co pozwala im łatwiej niszczyć konkurentów, ale ciężej jest im żyć obok nich i korzystać z ich osiągnięć. Wydawałoby się, że kobieta jeśli chodzi o manipulację zawsze wygra z facetem.

 

Niestety brakuje tu jednego aspektu – umiejętności budowania wokół siebie sojuszy, takich które zawrą ze sobą facet z facetem przy kuflu piwa.

 

Kobieta opanowana, ale empatyczna czyli o wysokim EQ lepiej sobie radzi sama albo w męskim towarzystwie. Wśród samych kobiet pojawiają się spięcia, i nie ma możliwości długoterminowej współpracy. Poza tym u większości macierzyństwo często kończy dobrze zapowiadające się kariery.

 

Lewackie skrzywienie

Jak już wspominałem w sekcji ‘Krótka historia feminizmu’ dzisiejszy feminizm marzy albo o eksterminacji mężczyzn albo definiuje jakieś nieadekwatne postulaty. A to o walce z chrześcijaństwem, promowaniu lewicowego rozprężenia obyczajowego, pełnej swobody jeśli chodzi o aborcje czy nawet znajduje wspólne punkty z islamską ideologią. My uciśnione i wy uciśnieni, pomagajmy sobie. Jest to droga nie tylko donikąd, ale też prowadząca do samozagłady i starcia wszelkich praw, które matki i babcie współczesnych feministek ciężko wywalczyły.

 

Lekki feminizm

Taka opcja jest najbardziej zrównoważona i sensowna. Nie oddawać pola i mądrze współpracując walczyć o utrzymanie ‘status quo’, czy nawet o dodatkowe udogodnienia. Oczywiście mówimy tu o świecie zachodnim.

 

Poza tym ten tzw. ‘rozsądny feminizm’ ma nowego wroga: totalitaryzm sprowadzany razem z milionami ‘nachodźców’ mniej lub bardziej pokojowo zajmujących bogatą Europe, którzy zniszczą ją poprzez demografie, eliminacje kultury powiązanej z chrześcijaństwem i w to miejsce wprowadzając swoje obyczaje.

 

Kobieta w kulturze białego człowieka

Ludy spoza naszego kręgu kulturowego czasem podnoszą postulat, że kobieta w świecie białego człowieka też jest zniewolona. Poprzez uprzedmiotowienie, nadmierną seksualizację, konwenanse co do wyglądu itd. Oczywiście, że tak jest.

 

Ale jednak ta która chce ma pewną swobodę wyboru. Generalnie kobieta we współczesnym świecie chrześcijańskim ma 4y opcje: samotność, rozwiązłość, częściową niezależność, bycie ‘przy mężu’. Ta wolność jest wielkim przywilejem, ale też może powodować zagubienie i osamotnienie. I co najważniejsze dla społeczeństwa, wymieranie kultury, która na to pozwala.

 

Kobieta w islamie

Feminizm ma bardzo dużo do zrobienia jeśli chodzi o prawa kobiet w Islamie. Wśród Europejek jednak jakoś nie ma chętnych, żeby pojechać w tamte regiony i pomóc mniej szczęśliwym siostrom. A w sumie to kobiety ulokowane tam mogą mieć pozytywny wpływ na procesy reformacyjne w islamie, które w końcu wyrugują z niego wszelkie zbrodnicze i ekstremistyczne tendencje. Koran mógłby być jeszcze bardziej okrutny, ale nieważne co jest w piśmie ale to co się dzieje w tej chwili naokoło nas.

 

Na razie nie zanosi się na jakąś rewolucję feministyczną w świecie islamskim. Czy to dobrze czy źle? Może lepiej już, żeby Europa i Ameryka nie próbowała nic zmieniać w kręgu kulturowym, którego nie rozumie.

 

Póki co im bardziej jesteś prymitywna, masz ograniczone potrzeby życiowe, intelektualne, tym łatwiej ci żyć w tak opresyjnym systemie jak islam. Gotujesz, pierzesz, rodzisz dzieci i jakoś żyjesz. Oczywiście jeśli mąż nie rani twojego ciała i nie zmusza do chodzenia w worku na kartofle.

 

Gorzej jeśli masz ambicje, chcesz skończyć studia, poznać świat, słuchać muzyki, mieć swoje rozrywki niezależne od woli mężczyzn. Wtedy masz przed sobą długą walkę – konflikt wczesnego średniowiecza ze współczesnością.

 

Nawet wyjeżdżając do Europy nie zawsze uda ci się uwolnić od brzemienia zniewalającej tradycji i tępych zabobonów. A przede wszystkim od rodziny. Żyjesz w innym świecie chodząc po ulicach Londynu, Paryża czy Berlina. Jeśli feministka nie chce zrobić manify gdzieś na Bliskim Wschodzie to może chociaż lokalnie w tej sprawie?

 

Idolki współczesnych kobiet sukcesu – babochłop?

Jak powinna wyglądać i zachowywać się kobieta sukcesu? Najprościej jest po prostu stać się trochę facetem w kiecce. Dobrze jest to pokazane na przykładzie Margaret Thatcher w ‘Iron Lady’ z Meryl Streep. Nie słucha się kogoś kto skrzeczy jak kuchta. Nie podąża za Ministrą Spraw Zagranicznych EU Federicą Mogherini, która beczy gdy słyszy o zamachu. Co innego gdy publicznie płacze ktoś bezbronny lub nie mający władzy, ale od liderów oczekuje się czegoś więcej. Wyrzucenia emocji za zamkniętymi drzwiami i działania.

 

Dzisiaj wiele kobiet przetarło szlak dla następczyń na wysokie stanowiska, więc nie trzeba prawie że zmieniać płci, aby dojść do szczytów. Jednak pewność siebie połączona z kobiecą skrupulatnością i większą pracowitością niż ma to miejsce u mężczyzn może dać dobre rezultaty.

 

Feminizm a korwinizm

Osobiście nie rozumiem czemu Korwin w ogóle wspomina o czymś takim jak równość kobiet i mężczyzn. Nawet jeśli ma swoje osobiste zapatrywania w tej kwestii to po co one komu? Przecież jeśli ktoś wierzy w wolny rynek to powinien ten temat zostawić w spokoju. Darwinizm ekonomiczny sam rozwiązuje takie problemy. Nie patrzy na płeć, rasę, orientację seksualną czy wyznanie. Interesuje go (wy)zysk. Wywiązujesz się ze swoich obowiązków, dostajesz stosowną zapłatę i jesteś promowany(a). Nie dajesz rady idziesz pod chodnik. Proste.

 

Przywileje ze względu na płeć kontra równe prawa

Tam gdzie się zaczyna równouprawnienie tam kończą się przywileje ze względu na płeć. Oczywiście pewne konwenanse grzecznościowe mogą być zachowane i praktykowane.

 

Jednak gdy przychodzi czas rywalizacji – nie ma litości. Albo akceptujesz twoją podporządkowaną rolę z XIX wieku albo walka po trupach, bez taryfy ulgowej. Od razu przypomina mi się historia francuskiej żołnierki co dostała okresu na poligonie. Jedna dostanie okresu, drugi dostanie sraczki. To nieistotne. Ważne, żeby wygrać bitwę, bez względu na okoliczności.

 

Przechylenie w druga stronę czyli wszelkie parytety

Ośmieszaniem jest traktowanie kobiet jako kobiet a nie jako ludzi kompetentnych lub nie, mądrych albo głupich. Parytety są tego przykładem. Zamiast po prostu dać kandydatce / kandydatowi możliwość starcia się jak równy z równym to daje się fory jednej ze stron. Równe prawa to nie powolna dyskryminacja tym razem w drugą stronę.

 

Podsumowanie

Czasem jest tak, że kobieta która walczy zbyt zawzięcie w tym męskim świecie może przedobrzyć. Za wszelka cenę chce udowodnić, że da radę wbrew swoim ograniczeniom i uprzedzeniom otoczenia.

 

Ewolucyjnie wykształcona nadwrażliwość na częstotliwość 3-5 kiloherców (w spektrum słyszalności, która ma w nocy jej ułatwić usłyszenie płaczu dziecka gdy mężczyzna śpi do góry anteną) może przestać być jej potrzebna. A i inne piękne cechy, które składają się na kobiecość zostaną stłamszone lub nawet wyparte.

 

Mówiąc prościej. Wygra z tymi cholernymi facetami, zdrajcami, cynikami, maniakami seksualnymi i brutalami bez empatii. Pokaże im że jest od nich mądrzejsza, bardziej przebojowa i lepiej zorganizowana. Same trupy a ja amazonka triumfuje!

 

Jednak czy nie odbędzie się to kosztem własnej tożsamości, spełnienia, osobistego szczęścia, posiadania rodziny, instynktu macierzyńskiego, wreszcie mocnej więzi z partnerem i rozwijającymi się dziećmi?

 

I tak zupełnie na sam koniec – wy nie jesteście od nas głupsze. Wy po prostu nie potraficie dość mocno walczyć o swoje. Ale czy warto tak do samego końca?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Nazareth 06.04.2017
    Trzecia fala feminizmu(jego współczesna wersja) to rak. Po prostu, w zachodnim świecie nie ma systemowej opresji kobiet, co próbują udowodnić feministki. Obie płcie mają dokładnie te same prawa, różnica zarobkowa to mit, którego żaden szanujący się ekonom czy finansista nie traktuje poważnie, bo zna mechanizmy, poprzez które statystyka wygląda w określony sposób. Ale skoro zabrakło nam opresji wobec kobiet w "białym" świecie, feministki chcą sprowadzać muzułmańskich imigrantów, myślących że kobieta jest rzeczą, własnością mężczyzny i nie powinna mieć żadnych praw, to jest właśnie to co nazywa się "kobiecą logiką". Masz rację pisząc, że kobiety i mężczyźni są niezaprzeczalnie inni od siebie ale jednak równi i tak właśnie być powinno. Nie ignorujmy różnic, zaakceptujmy je, cieszmy się nimi, wykorzystajmy do budowania lepszej przyszłości. Równość jednak nie ma szansy na istnienie, dopóki istnieje ruch feministyczny, próbujący na każdym kroku oczerniać mężczyzny, robić z kobiet ofiary i udowadniać ich wyższość, będzie to zasze prowadziło do spięć, kłótni i animozji.
  • Jo-anka 06.04.2017
    Fakt. : Po męsku ;) Fakt : Postarałeś się ;) Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania