Film
Dziś nie uciekam — staję w kadrze, wreszcie,
Cisza jak montaż — sklei to, co piękne.
Nie chcę być „równy” — wolę własne cięcie,
Ślad po brzytwie prawdy, nie po szkolnej jeździe
Mówili „szarlatan”? — niech im echo pęknie,
Z potknięć robię wersy, a ze wstydu wiersze
Teatr bez masek — twarz w surowej wersji,
Krzywe zęby prawdy gryzą najczulej serce.
Patos i alko? — wynoszę na backstage,
Pusta butelka stuka metronom w wersecie.
„Kicz i dramat”? — gram to, ale świadomie,
Bo z prostych słów i blizn buduję dom na słowie.
A jeśli chcą mnie sądzić — niech przepisów nie śledzą,
Wolę ciszę pod bitem niż aplauz pod tezą

Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania