Fiołek
Ku końcowi ma się dzień marcowy.
Jakże czystym niebo lśni błękitem.
Równie piękny jest kolor kwiatowy
Fiołka ukrytego przed zenitem
W czasie dnia trwania. Gdy słońce praży,
Kwiatek się kryje pod cieniem lasu.
Tam go przeto zza liści witraży
Oko wścibskie nie dojrzy zawczasu.
Kto strudzi umysł swój choć na moment,
Znajdzie wśród gąszczu dziki klejnocik.
Kwiecie modre, skromności patronę,
Jak piórko jaskrawe z czepka cioci,
Która dla zabawki gaj zwiedzała.
I w czasie schadzki tej swej przyjemnej
Z sójczego stroju perłę znalazła,
I ozdobiła skroń nieprzyziemnie.
Lub jak oczy urodziwej dziewki,
Zza rzęs kurtyny spoglądającej,
Niegłuchej na cnych chłopców przyśpiewki,
Lecz wciąż żyjącej w do świata trwodze.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania