Firmament

Wtedy, tam na ławce,

przy butelce z winem,

Zobaczyłem inną,

radosną dziewczynę.

Uśmiech w oczach mienił się

w księżyca blasku,

Nie mogłem oderwać wzroku,

Byłem jak w potrzasku.

To w oczy wpatrzony,

To znów zasłuchany,

To na usta zerkam

Zatopione w winie,

Lubię te rozmowy,

Ten nocny firmament

I żałuję tylko, gdy ta chwila

Minie...

Ale utwierdzony,

Znów przyjaźni mocą,

Wiem, wkrótce nadejdzie

Pewną ciepłą nocą

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania