Firmament
Wtedy, tam na ławce,
przy butelce z winem,
Zobaczyłem inną,
radosną dziewczynę.
Uśmiech w oczach mienił się
w księżyca blasku,
Nie mogłem oderwać wzroku,
Byłem jak w potrzasku.
To w oczy wpatrzony,
To znów zasłuchany,
To na usta zerkam
Zatopione w winie,
Lubię te rozmowy,
Ten nocny firmament
I żałuję tylko, gdy ta chwila
Minie...
Ale utwierdzony,
Znów przyjaźni mocą,
Wiem, wkrótce nadejdzie
Pewną ciepłą nocą
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania