Flamingi Na Plaży

"Flamingi Na Plaży"

 

gatunek: sny/fantastyka/przyroda/imprezy/czas wolny/surrealizm

 

Subtropikalne, wilgotne, plażowe miasto średniej wielkości u wybrzeży ogromnego kontynentu. Ciepłe, słoneczne popołudnie. Środkowe lata dziewięćdziesiąte dwudziestego wieku.

 

W płytkiej przybrzeżnej wodzie, u wybrzeży gigantycznego oceanu, kąpały się cztery zrelaksowane flamingi. Wokół nich pływały wesołe ryby i meduzy, które wkrótce skryły się w nieco głębszej wodzie, wśród skał porośniętych rafą koralową, w okolicach której mieszkały między innymi małże, kraby, homary, krewetki, iglicznie, rozgwiazdy i ślimaki.

 

— Może na krótki czas opuścimy morze i pójdziemy wszyscy razem na rozgrzaną promieniami słonecznymi plażę, potańczyć taniec sowizdrzałka z plażowego grajdołka? — spytał jeden z flamingów.

— Optymalna opcja i przebojowy pomysł — odpowiedział drugi z nich.

 

Wszystkie cztery poczłapały razem, a na miejscu zastały kameleona z gitarą oraz gekona z radiomagnetofonem. Stanęły wokół płaskiego kamienia. Gekon włączył szybką, wesołą, plażowo-tropikalno-wakacyjną muzykę, w której można było usłyszeć zabawny, szalony śpiew wesołych, szczęśliwych i radosnych ludzi, którzy uczynili plażę swoim drugim domem, a przynajmniej jednym z najchętniej wybieranych miejsc na błogie oraz beztroskie spędzanie czasu wolnego. Kameleon zabawnie przygrywał, co wzmacniało efekt relaksu, humoru i rozrywki. Przyszedł też krab pustelnik z bębenkami. On także zaczął grać.

 

Flamingi zatańczyły wesoły, zabawny taniec, a wkrótce muzykę usłyszały mewy, fruwające w kółko po niebie. Od tej pory zmieniły swój styl i zaczęły kreślić ósemki. Wzdłuż plaży przejechał fikuśnie wyglądający samochód bez dachu. Wewnątrz siedział surrealny pelikan i wesoły tukan, kiwający głową w rytm muzyki. Niebawem flamingi skończyły tańczyć oraz powędrowały za pojazdem. Zatrzymały się w ustronnym grajdołku, gdzie zbudowały chatkę z liści i gałęzi, pochodzących z drzew oraz palm rosnących wzdłuż plaży, a przyniesionych tu przez nadmorski wiatr, bardzo lubiany przez surferów i windsurferów, których na wybrzeżu było sporo.

 

Do pobliskiej przystani jachtowej wpłynął zielono-beżowo-żółty jacht o imieniu Houseyacht, na którego pokładzie Żartobliwy Baryonyxek zwiedził już chyba wszystkie morza i oceany świata. Z radiomagnetofonu, znajdującego się na pokładzie pojazdu wodnego, wydobywała się szybka, skoczna, pogodna muzyka w stylu plażowym, tropikalnym oraz wakacyjnym. Flamingi wyszły z grajdołka, a tymczasem roześmiany dinozaur przeszedł przez przystań, po czym znalazł się na plaży. Wtedy nagle przyfrunęła papuga, mewa, tukan i pelikan, oraz przybiegły trzy wiewiórki, a każda miała inny kolor. Jedna była brązowa, druga szara, a trzecia - czarna.

 

— Rozbijamy namiot i rozpalamy ognisko? — spytała brązowa wiewiórka.

— Bardzo dobry pomysł — jednogłośnie odpowiedziały wszystkie pozostałe zwierzęta.

— Co będziemy robić później? — zastanawiała się mewa.

— Możliwości są nieograniczone. Wobec tego, na przykład, ulepimy z piasku wielki łuk, wsparty na dwóch potężnych kolumnach. Potem wszyscy razem staniemy wokół niego, tworząc krąg. Następnie zatańczymy radośnie. A wtedy, z rozpędu przeskoczymy na drugą stronę tego łuku, co sprawi, że zostaniemy przeteleportowani do pięknej krainy spełnionych marzeń. Wylecimy w kosmos, ha ha ha! Optymalny i przebojowy pomysł na kolejną akcję? — zaproponował jeden z flamingów.

— Świetny, super, ekstra i czadowy! — odpowiedziały jednocześnie wszystkie stworzenia.

 

Po skończeniu rozmowy, flamingi wygrzebały z piasku magiczną złotą skrzynię. Otworzyły ją, wyciągnęły namiot i rozbiły go, a w międzyczasie wiewiórki rozpaliły ognisko. Zwierzęta zatańczyły wokół ogniska, a tukan przygrywał im, co jakiś czas zmieniając instrument. W akcji była między innymi gitara, ukulele, mandolina, kastaniety, marakasy i bębenki. Kiedy impreza skończyła się, to wszystkie stworzenia ulepiły z piasku wspólnymi siłami wielki łuk, wsparty na dwóch potężnych kolumnach, a dodatkowo otoczony kilkoma kolejnymi, takimi samymi łukami. Zwierzęta stanęły jednym wielkim kołem wokół tego, który stał na środku swoistego łukowego kręgu. Ponownie zatańczyły radośnie, podobnie jak przed paroma minutami.

 

Nad ich głowami pojawiły się niezwykłe obrazy, przedstawiające najpiękniejsze miejsca świata, dziką przyrodę i beztroskie ludy pierwotne, tańczące w barwnych strojach wokół wielkich kamieni, na których widniały bajeczne, fantazyjne malowidła. Stworzenia ustawiły się w kolejce i z rozpędu, jedno po drugim, przeskoczyły na drugą stronę owego niezwykłego, międzywymiarowego łuku, co sprawiło, że te zabawnie zachowujące się istoty zostały przeteleportowane do jakiejś tajemniczej, pięknej krainy jakby spełnionych marzeń. Po drugiej stronie zastały jezioro z wyspą, na której mieściło się starożytne albo prehistoryczne miasto skalne, absolutnie całe ozdobione tajemniczymi petroglifami. Następnie zwierzęta wyleciały w daleki kosmos, a wtedy wylądowały w rozległym, słonecznym mieście-ogrodzie, gdzie znalazły płytki basen kąpielowy z bardzo czystą, przejrzystą wodą. U jego wybrzeży wypoczywało kilka żab, ropuch oraz kumaków.

 

— Ribbit! Ribbit! — rechotały płazy.

 

Wśród stworzeń, które przyleciały tu z innej planety, były obecne: tukan, pelikan, flaming, papuga i mewa. Właśnie ta piątka postanowiła, że wykąpie się w chłodnej wodzie, co wydawało się idealnym pomysłem z powodu bardzo ciepłego oraz słonecznego środka dnia, który właśnie aktualnie panował nad całą okolicą, aż po niezwykły, magiczno-kosmiczno-surrealno-międzywymiarowy horyzont, na którym przenikało się wiele różnych światów. Zwierzaki wykąpały się, a wtedy poczuły się bardzo wypoczęte, lecz nagle zniknęły.

 

Zjawiły się w wiecznie zielonej, ciepłej i wilgotnej dżungli, w kolejnym basenie. Miał on oliwkowozielony, a także otoczony niższymi oraz wyższymi roślinami o wielkich liściach i kwiatach, a pływały w nim karpie koi. Pośród roślinności, były poukrywane rzekotki oraz drzewołazy.

 

— Ribbit! Ribbit! Ribbit! Ribbit! — było słychać spośród rozległych liści i rozłożystych kwiatów.

 

Tymczasem, nad lasem przefrunął majestatyczny kondor. Następnie przeleciał na tle dwóch słońc i trzech księżyców, bo to była alternatywna planeta. Minął śródziemnomorską pradolinę, gdzie żyła mistyczna, starożytna cywilizacja, a następnie wylądował na jednym z wysokich klifów, które wyznaczały horyzont w strefie sawann, gdzie właśnie się znalazł. Był już nad większością kontynentów oraz wysp, a mimo to mu wciąż było mało podróży i przygód. Poleciał ponad szczyt wysokiej góry, a wtedy nad jego głową przemknął pociąg międzygalaktyczny, wyglądający niepozornie, bo na pochodzący z wczesnego dwudziestego wieku.

 

— Aby osiągnąć potęgę, musisz wylądować na pokładzie żaglowca, który na swoim pokładzie skrywa kompas, globus, zegar słoneczny oraz kwadrant, i który jest w niekończącej się podróży po to, aby jednego dnia odnaleźć legendarne niebiańskie wyspy oraz kontynenty, gdzieś pośród siedmiu mórz — powiedział dziwny, tajemniczy głos, brzmiący gdzieś w tle, mający swoje źródło być może gdzieś wysoko na niebie, wśród chmur.

 

A wtedy nagle sen skończył się.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Piotrek P. 1988 12.12.2021
    Treść tytułu to dopiero początek dziwnej i zaskakującej przygody ?. Pozdrawiam i polecam ☺️
  • Dekaos Dondi 12.12.2021
    Piotrek P.1988:)↔Czytając Twój tekst, miałem też owe obrazy i wszystkie różne wygibasy najróżniejsze, pod sklepieniem umysłu. Jeno trza czytać nie spieszno, gdyż masa – jak zwykle – ciekawych ''wrażeniostworków"
    Ciekawy też, ów piaskowy łuk i przeskok w siną dal kosmosu oraz... tajemne zakończenie:)?↔Pozdrawiam:)↔%
  • Piotrek P. 1988 12.12.2021
    Wesoły i inspirujący komentarz. ☺️
    Na dwa-trzy najbliższe miesiące, mam w planach opowiadania zarówno w klimatach bardziej współczesno-surrealnych, jak i w stylu bardziej historyczno-fantastycznym ?. Lubię takie klimaty, dlatego często w nich piszę ?. Często mam też w takim stylu sny, które dodatkowo jeszcze bardziej inspirują mnie do pisania.
    A co z tego wyjdzie? To magiczny, tajemniczy, międzywymiarowy czas pokaże. ?
    Dziękuję i pozdrawiam ☺️

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania