FLO, Szóstka i RU

Ciemnozielony sweter, grafitowe dżinsy. Twoje włosy ciemne jeszcze bardziej w tym mroku. Wyraziste brwi – gałązki. I nagle te skarpety czerwone w białe kropki i granatowe palce. Jesteś jak las. Taka ciemna. A skarpety...

– Okropne, co?

– Nie, no fajne właśnie. Jak muchomory w lesie. Ożywiają ciebie.

– Ożywiają! Chyba odwrotnie! Albo i tak, ożywiają. Oto wielkie poruszenie – las ożył! Niedźwiedź biegnie do zająca: zającu, zającu, lis leży martwy. Zjadł dwa muchomory. O, jaki ożywiony jest dzisiaj las. Ale dlaczego mnie zaczepiasz rozmową? Co naprawdę chcesz powiedzieć?

– To! – Pokazuję jej słynną Literaturę na świecie, tę niebieską, z Beckettem:

 

oto słynna Literatura na Świecie

ta niebieska

z Beckettem

 

– Ale, że co?

– Szukałam jej tydzień, chciałam sobie przypomnieć Come end Go. Szukałam na półkach i w pudle, i w starych teczkach. Patrz. To jest pierwowzór bajki o teletubisiach. Beckett wymyślił teletubisie.

– To straszne.

– Co straszne?

– Teletubisie. Są przerażające. A gdzie znalazłaś?

– Za termometrem!

– Przesunęłaś termometr na półce biblioteczki?!

– Tak!

– Po tygodniu szukania książki?!

– Tak!

– „Mam termometr!”?

-– „O! Termometr!”!

– „O! Termometr!”?

– „O! Termometr!”!

– „Mamy termometr!”?

– „Termometr!”!

– „O! Termometr!”!

– Chachacha! Słuchaj: „Postaci – FLO, Szóstka i RU. W wieku nieokreślonym. Pośrodku, jedna przy drugiej, siedzą od lewej, FLO, Szóstka i RU. Wyprostowane, twarzą do widowni, ręce złożone na kolanach. Cisza. Szóstka: Ru. RU: Tak. Szóstka: Flo. FLO: Tak. Szóstka: Kiedy ostatni raz spotkałyśmy się we trójkę? RU: Pomilczmy”.

– Szóstka?

– No.

– Ale to VI. VI, nie Szóstka.

– Szóstka. Ja tak ją czytam dla urozmaicenia.

– Ale teletubisie są cztery.

– No tak, bo jeden po drodze odpadł. FLO, Szóstka i RU to są już stare teletubisie.

– Okropne. I ta Szóstka.

– Szóstka jest doskonała. To potwierdzona piątka. Patrz! – Biorę kartkę i długopis. – Piątka... – Zapisuję na kartce rzymską piątkę. – Piątka jest piękna, doskonała. A tu stoi jedynka. Jak potwierdzenie. Piątka jest doskonała, a jedynka mówi: Tak, piątka taka jest. I staje obok. I jest szóstka, czyli potwierdzona piątka. A siódemka jest wesoła. Śmieje się: O, jak jedynka pięknie potwierdza piątkę! Podoba mi się to! Dołączę do nich! Lecz kiedy widzisz ósemkę, już się nie śmiejesz. Ósemka jest ciężka jak szafa. Piątka i wbite w ziemię trzy belki. Dlatego dziewiątka wygląda tak... – Rysuję IX.

– Dlaczego?

– No, dla lekkości. Ale zobacz tu: „WYCHODZENIE. Nie widać, jak postacie wychodzą za kulisy. Powinny one znikać kilka kroków poza oświetlonym obszarem. Jeżeli ciemność jest niewystarczająca, należy uciec się do zastawek lub zasłon jak najsłabiej widocznych. Postacie pojawiają się na nowo od razu blisko ławki. Wchodzenie i wychodzenie powolne, bez odgłosu kroków”. One wchodzą i wychodzą.

– Bo są stare.

– No właśnie! Jak były młode – biegały i podskakiwały.

– I cienko pierdziały. I nazywały się Tinki-winki, Dipsy, Lala i Po.

– Tak. I nosiły kolorowe kombinezony. Były prawie jednakowe. Różniły się tylko kolorami.

– Ciekawe, który po drodze odpadł.

– Czerwony. Żółty, fioletowy i seledynowy zostają w pamięci. Czerwony odpadł.

– Jak muchomor!

– Lis go zjadł!

– Cały las jest teraz ożywiony!

– A lis odwrotnie!

– Chachacha!

– Chachacha!

– Posłuchaj: „KOSTIUMY: Długie płaszcze zapięte pod szyją, ciemnofioletowy (RU), ciemnoczerwony (VI), ciemnożółty (FLO). Szare, dziwaczne kapelusze o rondzie zasłaniającym twarz. Poza różnicą kolorów trzy postacie są do siebie jak najbardziej podobne”.

– O, to czerwony nie odpadł.

– Odpadł.

–Ale tu jest.

– Bo się zamienił wcześniej na ubranka. Mówię ci, czerwony odpadł. A ciemnoczerwony to ten seledynowy.

– Myślałam, że seledynowy zżółkł.

– Nie zżółkł. To żółty stał się ciemnożółty.

– Hm. Stare teletubisie.

– Posłuchaj: „OŚWIETLENIE: Łagodne, tylko z góry”...

–Jak to słońce z buzią niemowlaka.

– Łagodne, tylko z góry i skoncentrowane na obszarze akcji. Reszta sceny maksymalnie wyciemniona.

–Na tym zdjęciu wyglądają jak mumie.

– Bo to mumie. Takie trochę żywe. Trochę rozmawiające.

– Rozgadane...

– O, tak. W porównaniu z tymi młodymi bardzo dużo mówią. Posłuchaj tego: „VI: Flo. FLO: Tak. VI: Widziałaś Ru? FLO: Niewiele widać w tym świetle”.

– Teletubisie miały widniej.

– Chachacha! Zdecydowanie! Ale słuchaj dalej: „FLO: Niewiele widać w tym świetle.(VI przesiada się na środkowe miejsce, szepcze coś na ucho FLO. Przerażona.) O, mój Boże! (Patrzą na siebie. VI kładzie palec na ustach.) I ona nie zdaje sobie z tego sprawy?VI: Na miłość Boską, nie!”

– Mumie teletubisiów na ławeczce.

– Tak. I jeszcze ta cecha starych teletubisiów – słaby głos. „GŁOSY: Ledwie słyszalne. Bezbarwne, z wyjątkiem okrzyków po wyszeptywanych zwierzeniach, i dwóch kolejnych kwestii”.

– Papa Lala...

– Papa Po...

– Który to Po?

– Czerwony!

– Jak moje skarpetki, które zjadł lisek!

– I ożywił las!

 

 

W tekście wykorzystałam fragmenty krótkiego dramatu Samuela Becketta, „Come and go” w tłum. Antoniego Libery.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • Kariyash dwa lata temu
    Nie wiem co z powyższego jest Twoje, a co Becketta i wiedza mi ta niepotrzebna zupełnie, bo liczy się tylko co mi ten tekst dał, a dał wiele radości.
    Genialne, dziękuję.
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Kariyash, cieszę z takiego odbioru. Fragmenty dramatu są objęte cudzysłowem, można wyłapać.
    W cudzysłowie zapisane jest też powtarzane kilka razy słowo "termometr", ale to już nie Beckett, a naśladowanie przesadnie emocjonalnej rozmowy teletubisiów.
  • Kariyash dwa lata temu
    Wszystko jasne.
    Utwór sam siebie broni, jeżeli w ogóle ma przed czym, więc w zasadzie wszelkie dopowiedzenia już są mi niepotrzebne. Jeszcze raz dzięki.
  • Domi51 dwa lata temu
    Ten tekst jest wspaniały, serio, krótki a jednocześnie ciekawy. :) Moja ocena 5 :)
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Domi51, no, raczej nie ma nudy... Dziękuję!
  • Narrator dwa lata temu
    Zaskakująca inspiracja krótką, lecz doskonałą sztuką Becketta: trzy postacie, twarze zakryte, trzy miejsca, mnóstwo interpretacji, niejasności, niedomówienia, zawsze budzące w czytelniku zdumienie.
    ???

    ??❤️
    ?❌❤️
    ❌?❤️
    ??❤️
    ?❌❤️
    ?❤️❌
    ?❤️?
    ?❌?
    ❌??
    ❤️??

    ? FLO
    ? SZÓSTKA
    ❤️ RU
    ❌ puste miejsce
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Narratorze, pięknie przedstawiłeś układy figur. I miło, że VI nazwałeś Szóstką. Tę Szóstke wymysliłam, żeby było śmieszniej. W rzeczywistości VI to raczej litery, nie cyfry. Znalazłam taką informację na ten temat:

    Imiona pochodzą od angielskich nazw kwiatów. FLO pochodzi od "flora" (kwiat), VI od "violet" (fiołek), a RU od "rue" (ruta). Nazwy tych kwiatów padają w scenie piątej aktu czwartego w Hamlecie Szekspira.

    Becket nawiązywał do Hamleta, a ja do kolorowych pajacyków.
  • Narrator dwa lata temu
    Trzy Cztery

    Beckett nawiązywał do wielu rzeczy; dlatego trzeba mieć olbrzymią wiedzę, żeby za nim nadążyć.

    Doskonałość tej sztuki polega nie na objętości (tekst zawiera 121 do 127 słów), ale ilości możliwych kombinacji oraz trzymaniu czytelnika w domyśle (jak podczas gry w brydża).

    Mnie również zainspirował do tego stopnia, że chciałem napisać własną sztukę na wzór „Przychodzić i odchodzić” o sobie i moich dwóch najlepszych kolegach z podstawówki.

    Pierwsza scena: siedzimy we trójkę na ławce. Potem Piotrka wołają do domu, zostaję z Krzyśkiem, a to wprowadza nowe możliwości. Później Piotrek wraca, a Krzysiek z kolei musi nas opuścić i tak dalej.

    Do tego akcja może się rozgrywać w dwóch czasach równocześnie: obecnie oraz kiedy chodziliśmy do VII i VIII klasy (byli starsi ode mnie o rok).

    No, ale Ty mnie uprzedziłaś — kto prędko daje, ten podwójnie daje. ?
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Narratorze, może nie odpuszczaj. Napisz tę sztukę. Myślę, że w didaskaliach mógłbyś zaszaleć.
    Co do Becketta, był bardzo fotogeniczny. Lubię jego twarz na zdjęciach (a też w karykaturze). Przenikliwe, ale i pobłażliwe spojrzenie, ciekawe zmarszczki, ptasi, ogromny nos, i te pióra nad czołem - nastroszone włosy, sterczące do góry, zaczesane do tyłu.
    Że trudno nadążyć za jego myślą i poukrywanymi prawdami? Prawda. Tak to jest z genialnymi rzeczami. Ale i z mniej genialnymi jest tak, że nasze skojarzenia, nawiązania, są tylko na miarę przeżytych przez nas historii i przeczytanych dzieł.
  • Narrator dwa lata temu
    Trzy Cztery

    No i zobacz, ile dobrego przyniosła Twoja publikacja. ?

    Po przeczytaniu biografii Becketta nasunęła mi się następująca refleksja: posiadać taki talent to wielki dar, ale nawet i to nie wystarczy; trzeba jeszcze tytanicznej pracy. Czytał dużo, później uczył wielu, pomagał Joyce'owi zbierać materiały do jego powieści, przeorał gruntownie całą literaturę tam i z powrotem, by na koniec stać się minimalistą i pisać o rzeczach najważniejszych w kilku słowach. Po nim napisać choćby jedną stronę wydaje się świętokradztwem, a jednak będziemy próbować w nadziei, że kiedyś się uda.

    Co do wyglądu masz rację — zachował czerstwość twarzy i pióra na czubku głowy do końca. A ja dodam jeszcze jeden mało znany fakt: był urodzonym atletą i jako jedyny laureat nagrody Nobla, również znakomicie grał w krykieta. ?

    Pozdrawiam. ?
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Po prostu był czerstwiakiem w dobrym znaczeniu tego słowa. Jego teksty, to też czerstwiaki, ale - nie suchary. A nawet jak suchary, to też w dobrym znaczeniu. Hahaha!
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    TrzyCztery↔Tekst tak bogaty w różne interpretacje, powiązania, zawiłości współtworzeń, a nawet nutki absurdu.
    Do tego "wplecionki":)↔To co lubię. Dziwne pomysły, odpowiednio napisane?
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Dekaos, skoro mówisz, że odpowiednio zapisane - pewnie tak jest... Dziękuję!
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    Trzy Cztery↔Bo to tego typu opka. od których na mózgu, fałd przybywa. A podobno im więcej,
    to człek bardziej kumaty jest?:)
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Dekaos Dondi, ja lubię jak mój mózg się marszczy, ale coraz częściej czuję, że się wygładza.
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    Trzy Cztery↔Oj tak. Coś jest w tym stwierdzeniu. Wyobraź sobie, jaki by był nieznośny ów mózg,
    gdyby nie mógł odreagować w snach, mieszając według siebie. Normalnie zgroza.
    Po to są sny. Wentyl bezpieczeństwa?:)
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Dekaos Dondi, wiem, czytałam o tym. No i - mam sny.
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Ciekawe, w komedji "Szósta, szósta" Peipera także występowała Szósta. Może to Beckettem inspiracja?
    Teletubisie są straszne, to prawda. Biedne dzieci.
    Pozdrawiam ?
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Wlebor, nie czytałam tej komedii, to się nie wypowiem. Dziękuję za wizytę!
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    *Welebor (przepraszam za błąd w nicku).

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania