Folksdojcz

- Panie Sylwku, powiedział pan “P...o”? Na pewno nazywał się P...o?

 

- No pewnie, że tak! Pamiętam, jakby to było wczoraj, chociaż wtedy miałem osiem lat. To on zabił mojego tatę

 

- Panie Sylwku, znam to nazwisko… Był podobno folksdojczem, ale nie żandarmem.

 

- Był folksdojczem i żandarmem najgorszym w mieście! Nadgorliwy, więc i znienawidzony.

Pamiętam jak przyszedł po ojca, pamiętam broń przewieszoną przez ramię, jakby wczoraj… Przyszedł z drugim, ale tamtego nazwiska nie pamiętam. Przyszli do nas i do jeszcze jednego z ulicy. Zabrali i poprowadzili przed cmentarz. I tam ten P...o osobiście zastrzelił ich obu.

 

- Proszę się nie gniewać, że nie dowierzam. Jego córki zaprzeczały zawsze jakoby był folksdojczem, twierdziły że zastrzelili go Niemcy, a wnukowie szukali śladów w archiwach.

 

- P... o był nadgorliwy! Mściwy, bez sumienia! Partyzanci wykonali na nim wyrok. Musieli! - Zrównoważony pan Sylwester W. dawał upust emocjom, podnosił głos i coraz mocniej szarpał brodę.

 

- A znała pani Mirka, jego syna? Uczyłem się z nim w szkole po wojnie, kolegowaliśmy się. Później wyjechał, jeździł tirami, ale już nie mieliśmy nigdy kontaktu.

 

- Mirek nie żyje - wylew, kilka lat temu.

 

- Nie żyje?! - twarz staruszka zastygła. Milczał chwilę, głaszcząc siwą brodę. Patrzył na mnie niewidzącymi oczami. - Niepotrzebnie rodzice wrócili do kraju przed wojną z Francji. Ja urodziłem się tam. Ale rodzice zdecydowali się na powrót do Polski tuż przed wojną.

 

* * *

 

- P...o, mój szwagier, był synem kobiety, która nazywała się z domu M...r, przez umlaut. W jej rodzinnym domu mówili tylko po niemiecku. A on przed wojną był bogaty, malował przęsła mostów, zatrudniał ludzi. Na parterze domu mieli sklep. Siostra miała służbę. - Opowiadał brat żony folksdojcza.

 

- Żonę tłukł jak mokre żyto. W końcu przyszła do mnie, poskarżyła się. Sprałem go tak, że już więcej jej nie tknął. Obiecałem, że następnym razem...!

 

- Jak dała sobie radę z pięciorgiem dzieci, po tym jak… no wie pan…

 

- Robotna była i dobra. Ale jak weszli Ruskie i wyzwolili, uciekła z domu z dziećmi do jednej izby, w byle jakiej oficynie, byle nie zemścili się za folksdojcza. Wychowała na ludzi. Pomagałem. Wychowała na porządnych Polaków.

 

* luty 2021

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Grain 9 miesięcy temu
    sama prawda
  • TseCylia 9 miesięcy temu
    To nie fikcja. Na faktach.
  • TseCylia 9 miesięcy temu
    Pan Sylwek już nie żyje. Brat żony folksdojcze też. Został zapis rozmów z nimi.
  • Grain 9 miesięcy temu
    wiadomo
  • andrew24 9 miesięcy temu
    To my ludzie.
    Zmieniają nas i okoliczności.
    Kto wie kim byśmy byli w innych.

    Pozdrawiam serdecznie 5*
    Miłego dnia
  • TseCylia 9 miesięcy temu
    Miłego dnia, andrew. :)
  • droga_we_mgle 9 miesięcy temu
    Interesujące

    pozdrawiam :)
  • TseCylia 9 miesięcy temu
    Wzajemnie pozdrawiam :)
  • ireneo 9 miesięcy temu
    "TseCylia 2 godz. temu
    Nie zawiodł[a]ś - znowu gniot."
    - nie - tamtego nazwiska, a - nazwiska tamtego...., bo tamten przyszedł, a nie nazwisko, koronkowa trollico. Tych ruskich tak nie hołduj wielką literą, ortografko.
  • TseCylia 9 miesięcy temu
    Nie mogło cie zabraknąć trolu - "ORMO czuwa! "
    Czuwaj!
  • Conie 9 miesięcy temu
    Po tytule myślałem, że tekst o Tusku, ale podobnie myślących i działających jest wielu. Aż przykro komentować, świń na świecie nie brakuje.
  • TseCylia 9 miesięcy temu
    Tacy osobnicy niestety są - psychopaci, którym dać odrobinę władzy i broń do ręki i...
  • Conie 9 miesięcy temu
    TseCylio, dokładnie. Niekoniecznie nawet broń palną. Rudy niemiecki fornal jako broń wykorzystuje psychopatycznych prokuratorów, sprzedajnych, krzywoprzysiężnych sędziów, którzy niszczą niewinnych ludzi, jak ten folksdojcz:((
  • TseCylia 9 miesięcy temu
    Conie no "demokracja" walcząca....

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania