Forma
Bezwstydnie spoglądam w Twoje oczy
Perfidnie oszukuję sumienie
Niechętnie się sobie przyznaję,
że tęsknię za przeznaczeniem.
Wtulając się w Twoje ramiona,
pragnę być w jego objęciach
i czuję do siebie niechęć
i zaczynam mylić pojęcia.
Rozrywający ból w piersi
i szramy wyryte z rozpaczy
Choć twardo stąpam po ziemi,
to jeszcze czasami płaczę.
Nie mogę już schwycić Twej dłoni
Nie umiem dotrzymać Ci kroku
Nie chcę się już oszukiwać
i dłużej trwać w tym amoku.
I niechętnie spoglądam w Twe oczy
i w słowa ubieram uczucia,
a myślami wzywam pomocy
Doszło do serca zatrucia.
Trwam pomiędzy sensem a prawdą
i udręką jest dla mnie forma,
bo tam zawsze zostaję wtłoczona,
gdzie miłość jest tylko pozorna.
Komentarze (17)
Zostawiam 5, brawo! :)
Tematyką może mnie nie zaskoczyłaś, ale perspektywą podmiotu lirycznego już i owszem, bo tutaj pojawił się nowy element. Wcześniej skupiałaś się na bólu po rozstaniu, zdradzie, a tutaj podmiot liryczny zdaje się mieć wyrzuty sumienia, że kocha i nie może przestać, poukładać sobie życia na nowo. Bardzo dobry wiersz, zostawiam 5 :)
" Doszło do serca zatrucia.", " Rozrywający ból w piersi
i szramy wyryte z rozpaczy
Choć twardo stąpam po ziemi,
to jeszcze czasami płaczę." - nic dodać nic ująć!
6 :)!!!!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania