Forêt.
Pierwszy raz liście nie opadły z cytrusów,
póki co trzymają się dzielnie łodyg,
nie zwracając uwagi na śnieg za oknem,
brak światła i suche powietrze.
A przecież jest już grudzień, więc rok
trzeba by uznać za owocny.
Ten przymus właśnie, że trzeba
popycha nas w inny czarnoziem,
skoro w donicach wyrastają wciąż nowe pędy
i jest za ciasno, zbyt płytko,
korzenie sięgają już ponad poziom jezior,
nawadniając się samoistnie.
Jest już grudzień, zauważ.
Rok kończy się bez śniegu, za to z deszczem
za oknem,
z błotem pod butami, które brudzi i lepi się
do każdej możliwej powierzchni.
A jednak korytarze nadal są zielone,
jeszcze liście nie opadły z cytrusów,
choć przecież rok temu zaledwie,
gałązki miałaś nagie.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania