Pokój o nim pseud i jego duszy... 2

o nim pseud
2 miesiące temu
Trzeba zawołać jakieś kobity :)
Ant
2 miesiące temu
Zamarynowałem wołowinę na gulasz. Jutro będę robił
o nim pseud
2 miesiące temu
- Wiesz Pseud, czuję się osaczona z każdej strony, ścigana jak dziki zwierz.
- Aniu przez kogo?
- Przez wysłanników Lucyfera. Tego samego, który wcześniej zabrał serce i tylko śmiech zostawił. (kończąc zdanie zaśmiała się nie swoim grubym diabelskim śmiechem)
- Trochę mało prawdopodobna ta Twoja historia Aniu.
- Właśnie z życia, tylko ty takich nie znasz.
- Nie znam i znać nie chcę — to jest przerażające.
Ant
2 miesiące temu
Dałem troszkę octu balsamicznego, jestem ciekawy efektu
wikindzy
2 miesiące temu
Nastała przestrzeń, nadchodzi czas, czas miksu, miksera Anta
wikindzy
2 miesiące temu
Czas na women razy X²
Grafomanka
2 miesiące temu
Pseud, bez polotu ten tekścik... nie starasz się
o nim pseud
2 miesiące temu
Fragment z powieści zatytułowanej Bękarty Diabła. (fantastyka)
Ant
2 miesiące temu
Dzisiaj w Biedronce widziałem fajne wydanie "Hobbita" z ilustracjami autora i objaśnieniami
Grafomanka
2 miesiące temu
Robiłam dzisiaj ciasto migdałowe, nawet fajne.
W sensie pychota...
wikindzy
2 miesiące temu
Ant, "widziałem fajne wydanie "Hobbita"" Czy jest jadalny?
Ant
2 miesiące temu
Czytalny na pewno
wikindzy
2 miesiące temu
Grafomanka, o nim pseud będzie zachwycony, wyślij mu w lodówce turystycznej, pakowane wpierw próżniowo w folię, to musi być lodówka na dobrej baterii, nie oszczędzaj na miłości
wikindzy
2 miesiące temu
Ant, Dobrze zachowany od spiralnej strony DNA
Grafomanka
2 miesiące temu
Dziękuję za życzliwe rady. Jestem wdzięczna niezmiernie... xD
o nim pseud
2 miesiące temu
"Robiłam dzisiaj ciasto migdałowe"
Co to oznacza? Cos z seksem? Metafora?
Grafomanka
2 miesiące temu
Yanko, odpowiedz koledze... xD
o nim pseud
2 miesiące temu
Cos ala, "Robiłam loda"?
wikindzy
2 miesiące temu
o nim pseud
2 miesiące temu
Kumam

Część postów została ukryta (2226)

Zaloguj się, aby przeglądać cały wątek

wikindzy
tydzień temu
Nie sprowadzajmy sfery uczuć do rangi kopulacji
o nim pseud
tydzień temu
Vampire Fangs 4 dni temu
Wiem, że cytowanie samego siebie jest trochę niepokojące, ale zmieniłem się.

„Stwierdziłem, że życie jest piękne. Nie można szukać w nim zła i przemocy”.

„Poezja jest pięknem, którego nie można zatruć głupimi i nieudolnymi wierszami o śmierci i okrucieństwie”.
o nim pseud
tydzień temu
Idę wyprowadź pojedynczego psa…
o nim pseud
tydzień temu
,*
o nim pseud
tydzień temu
Alina na smyczy prowadziła pojedynczego psa… Rasy min rozwlekłej… Marzył jej się przynajmniej podwójny, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma…
o nim pseud
tydzień temu
Łuskoskóre pełzające litery o szeroko rozwartych paszczach, w których wibrowały na końcu rozdwojone języki, układały się na świeżo przyklejonej do drzwi kartce w napis "Nie Trzaskać!" Może, gdyby nie wykrzyknik, ale co tu gdybać. Marian lewą ręką zerwał kartkę, a prawa pierdolnął drzwiami tak mocno, aż wypadła szyba, roztrzaskując się o posadzkę na tysiące kawałków. A w każdym kawałku widniała nieogolona przepita twarz Mariana. To wtedy poczuł, usłyszał jakieś jakby zza światów wołanie — Marian! Marian, kurwa opamiętaj się!
o nim pseud
tydzień temu
Moja matka ma telewizor. Napierdala podprogowe od rana do nocy. Różności interesujące, Leki chyba najpopularniejsze…
o nim pseud
tydzień temu
zeżryj a za chwilę poczujesz się lepiej
o nim pseud
tydzień temu
Wygląda na szczęśliwą, ale…
o nim pseud
6 dni temu
.
o nim pseud
3 dni temu
teraz to już
kwitnie z pęknięć
każdy z nas

nawet jeśli nie ma wymiany słów
o nim pseud
3 dni temu
ładne
małe kwiatki
o nim pseud
3 dni temu
Przymknij oko i zmiażdż to
o nim pseud
3 dni temu
pozostawiając
za sobą niejasne ciepło
wygodnie zasnąć
o nim pseud
3 dni temu
ładny mały
kwitnąc z pęknięcia
witał poranek

kocha
nie kocha
kocha i w tej samej ilości

płatki
wcześniej brutalnie wyrwane

pozostawiając
za sobą niejasne ciepło
unoszą się
o nim pseud
3 dni temu
Meliniara
o nim pseud
3 dni temu
Chce być kochana. Chce być przytulana.
o nim pseud
3 dni temu
Łuskoskóre pełzające litery o szeroko rozwartych paszczach, w których wibrowały na końcu rozdwojone języki, układały się na świeżo przyklejonej do drzwi kartce w napis "Nie Trzaskać!" Może, gdyby nie wykrzyknik, ale co tu gdybać. Marian lewą ręką zerwał kartkę, a prawa pierdolnął drzwiami tak mocno, aż wypadła szyba, roztrzaskując się o posadzkę na tysiące kawałków. A w każdym kawałku widniała nieogolona przepita twarz Mariana. To wtedy poczuł, usłyszał jakieś jakby zza światów wołanie — Marian! Marian, kurwa opamiętaj się!

Podniósł wzrok — przed Marianem stała Anka Melinia Graf... Gwiazda foremkowego pióra o bazarowej kulturze i osobowości, która nie pozwala jej zauważać negatywnych rzeczy, ale tylko, gdy dotyczą jej osoby. Kiedyś chlała z Marianem i nie tylko, ale poszła w poezje głęboko pod skórę. Od tego czasu z Marianem jedyne co ich łączy to wspomnienie, wulgarny język i skłonność do kłamstwa.
Grafomanka
2 dni temu
Ale ty masz zryty beret... Musisz być bardzo stary i bardzo prymitywny. I jeszcze chory psychicznie...
o nim pseud
2 dni temu
:)))
o nim pseud
2 dni temu
Łuskoskóre pełzające litery o szeroko rozwartych paszczach, w których wibrowały na końcu rozdwojone języki, układały się na świeżo przyklejonej do drzwi kartce w napis "Nie Trzaskać!" Może, gdyby nie wykrzyknik, ale co tu gdybać. Marian lewą ręką zerwał kartkę, a prawa pierdolnął drzwiami tak mocno, aż wypadła szyba, roztrzaskując się o posadzkę na tysiące kawałków. A w każdym kawałku widniała nieogolona przepita twarz Mariana. To wtedy poczuł, usłyszał jakieś jakby zza światów wołanie — Marian! Marian, kurwa opamiętaj się!

Podniósł wzrok — przed Marianem stała Anka Melinia Graf... Gwiazda foremkowego pióra o bazarowej kulturze i osobowości, która nie pozwala jej zauważać negatywnych rzeczy, ale tylko, gdy dotyczą jej osoby. Kiedyś chlała z Marianem i nie tylko, ale poszła w poezję głęboko pod skórę. Od tego czasu z Marianem jedyne co ich łączy, to awantury, trzaskanie drzwiami, wulgarny język i skłonność do kłamstwa.

Marian zaczął pierwszy — Co się wywłoko patrzysz! Jeszcze nie zdechłaś? Spadaj do domu na śmierć czekać.
Spłynęło po niej jak po kaczce, ale tym razem nie zaatakowała wulgaryzmami tak jak miała w zwyczaju, tylko uśmiechnęła się i powiedziała. "Marian wiesz... no, muszę ci się pochwalić... Wiesz... dostałam odpowiedz od krytyków z Ridero... No wiesz z Ridero, napisali, że mam nie przestawać... Wiesz, że dobrze mi idzie... i wiesz, mam prawo... no... prawo... nie przestawać.

Marian popatrzył na Anne z politowaniem i nic nie mówiąc poszedł do siebie. Od tego wzroku, Anny uśmiech opadł, a twarz zzieleniała. Wzięła wiec głęboki oddech, kolejny i kolejny... a gdy już doszła do siebie wykrzyknęła "Marian ty chamie, bydlaku pierdolony, pacanie prymitywny i jeszcze... no jesteś bardzo stary..."

Marian uśmiechał się słuchając obelg w milczeniu, tylko przed wejściem do mieszkania krzyknął do Graf: "Miłego wieczoru szmato..."
Grafomanka
2 dni temu
Marian myślał, jakkolwiek dziwnie to brzmi, że mógł myśleć, bo znany jest z bezmyślności, ale załóżmy, że myślał, w końcu jakimś przypadkiem mogło mu się to przytrafić... No więc Marian myślał, że kiedy osaczy Graf, ona będzie mu jadła z ręki, a kiedy obrzuci ją wulgaryzmami, to Graf przestraszy się i zamilknie.
Marian nie wiedział, że Graf miała już za sobą prześladowania psychopaty, że nauczyła się radzić sobie z takimi elemntami, dlatego brnął w swoje chore jazdy bez zatrzymania.

Wkurwial się więc niemiłosiernie, że cokolwiek by nie napisał, Graf to wyśmiewała. Nie płakała, nie chowała się do mysiej dziurki, jedynie patrzyła na niego z politowaniem.
Graf rozumiała, że choroba psychiczna, to nie są żarty, ale wiedziała za jakie sznureczki pociągnąć, żeby to przerwać.
Patrzyła spokojnie na zachowanie Mariana, drobiazgowo notowała wszystkie odchylenia od normy, wiedziała że kiedyś to wykorzysta.

Dlatego z uśmiechem podchodziła do wybuchów Mariana i myślała sobie "pisz, pisz"
o nim pseud
2 dni temu
JPD, idź sobie...

Łuskoskóre pełzające litery o szeroko rozwartych paszczach, w których wibrowały na końcu rozdwojone języki, układały się na świeżo przyklejonej do drzwi kartce w napis "Nie Trzaskać!" Może, gdyby nie wykrzyknik, ale co tu gdybać. Marian lewą ręką zerwał kartkę, a prawa pierdolnął drzwiami tak mocno, aż wypadła szyba, roztrzaskując się o posadzkę na tysiące kawałków. A w każdym kawałku widniała nieogolona przepita twarz Mariana. To wtedy poczuł, usłyszał jakieś jakby zza światów wołanie — Marian! Marian, kurwa opamiętaj się!

Podniósł wzrok — przed Marianem stała Anka Melinia Graf... Gwiazda foremkowego pióra o bazarowej kulturze i osobowości, która nie pozwala jej zauważać negatywnych rzeczy, ale tylko, gdy dotyczą jej osoby. Kiedyś chlała z Marianem i nie tylko, ale poszła w poezję głęboko pod skórę. Od tego czasu z Marianem jedyne co ich łączy, to awantury, trzaskanie drzwiami, wulgarny język i skłonność do kłamstwa.

Marian zaczął pierwszy — Co się wywłoko patrzysz! Jeszcze nie zdechłaś? Spadaj do domu na śmierć czekać.
Spłynęło po niej jak po kaczce, ale tym razem nie zaatakowała wulgaryzmami tak jak miała w zwyczaju, tylko uśmiechnęła się i powiedziała. "Marian wiesz... no, muszę ci się pochwalić... Wiesz... dostałam odpowiedz od krytyków z Ridero... No wiesz z Ridero, napisali, że mam nie przestawać... Wiesz, że dobrze mi idzie... i wiesz, mam prawo... no... prawo... nie przestawać.

Marian popatrzył na Anne z politowaniem i nic nie mówiąc poszedł do siebie. Od tego wzroku, Anny uśmiech opadł, a twarz zzieleniała. Wzięła wiec głęboki oddech, kolejny i kolejny... a gdy już doszła do siebie wykrzyknęła "Marian ty chamie, bydlaku pierdolony, pacanie prymitywny i jeszcze... no jesteś bardzo stary..."

Marian uśmiechał się słuchając obelg w milczeniu, tylko przed wejściem do mieszkania krzyknął do Graf: "Miłego wieczoru szmato..."
o nim pseud
2 dni temu
Nie mogła zasnąć... Przewracając się z boku na bok myślała o swoim przegranym życiu, o krytykach z Ridero i o tym, co Maria nie powiedział na jej temat, a wszyscy w koło wiedzieli... Cóż, na pewno krytykują zazdrości, no przecież znawcy z Ridero...
Grafomanka
2 dni temu
Marian był bardzo stary, a jeszcze bardziej zmęczony życiem. Choroba spowodowała u niego takie szkody, że nie miał szansy na normalnie funkcjonowanie w społeczeństwie, dlatego uciekał przed ludźmi, a przyjaciół miał jedynie z wyobraźni. Gdyby nie strach przed lekarzami, Marian mógłby nieco lepiej żyć i nie bujać bez końca. Ale czy tak naprawdę można winić Mariana za jego chorobę? Raczej nie, trzeba mu współczuć. Ciężki krzyż niesie...
o nim pseud
2 dni temu
Łuskoskóre pełzające litery o szeroko rozwartych paszczach, w których wibrowały na końcu rozdwojone języki, układały się na świeżo przyklejonej do drzwi kartce w napis "Nie Trzaskać!" Może, gdyby nie wykrzyknik, ale co tu gdybać. Marian lewą ręką zerwał kartkę, a prawa pierdolnął drzwiami tak mocno, aż wypadła szyba, roztrzaskując się o posadzkę na tysiące kawałków. A w każdym kawałku widniała nieogolona przepita twarz Mariana. To wtedy poczuł, usłyszał jakieś jakby zza światów wołanie — Marian! Marian, kurwa opamiętaj się!

Podniósł wzrok — przed Marianem stała Anka Melinia Graf... Gwiazda foremkowego pióra o bazarowej kulturze i osobowości, która nie pozwala jej zauważać negatywnych rzeczy, ale tylko, gdy dotyczą jej osoby. Kiedyś chlała z Marianem i nie tylko, ale poszła w poezję głęboko pod skórę. Od tego czasu z Marianem jedyne co ich łączy, to awantury, trzaskanie drzwiami, wulgarny język i skłonność do kłamstwa.

Marian zaczął pierwszy — Co się wywłoko patrzysz! Jeszcze nie zdechłaś? Spadaj do domu na śmierć czekać.
Spłynęło po niej jak po kaczce, ale tym razem nie zaatakowała wulgaryzmami tak jak miała w zwyczaju, tylko uśmiechnęła się i powiedziała. "Marian wiesz... no, muszę ci się pochwalić... Wiesz... dostałam odpowiedz od krytyków z Ridero... No wiesz z Ridero, napisali, że mam nie przestawać... Wiesz, że dobrze mi idzie... i wiesz, mam prawo... no... prawo... nie przestawać.

Marian popatrzył na Anne z politowaniem i nic nie mówiąc poszedł do siebie. Od tego wzroku, Anny uśmiech opadł, a twarz zzieleniała. Wzięła wiec głęboki oddech, kolejny i kolejny... a gdy już doszła do siebie wykrzyknęła "Marian ty chamie, bydlaku pierdolony, pacanie prymitywny i jeszcze... no jesteś bardzo stary..."

Marian uśmiechał się słuchając obelg w milczeniu, tylko przed wejściem do mieszkania krzyknął do Graf: "Miłego wieczoru szmato..."
Nie mogła zasnąć... Przewracając się z boku na bok myślała o swoim przegranym życiu, o krytykach z Ridero i o tym, co Maria nie powiedział na jej temat, a wszyscy w koło wiedzieli... Cóż, na pewno krytykują zazdrości, no przecież znawcy z Ridero...
Grafomanka
2 dni temu
Ale czy tak naprawdę można winić Mariana za jego chorobę? Raczej nie, trzeba mu współczuć. Ciężki krzyż niesie...
o nim pseud
wczoraj o 0:02
Łuskoskóre pełzające litery o szeroko rozwartych paszczach, w których wibrowały na końcu rozdwojone języki, układały się na świeżo przyklejonej do drzwi kartce w napis "Nie Trzaskać!" Może, gdyby nie wykrzyknik, ale co tu gdybać. Marian lewą ręką zerwał kartkę, a prawa pierdolnął drzwiami tak mocno, aż wypadła szyba, roztrzaskując się o posadzkę na tysiące kawałków. A w każdym kawałku widniała nieogolona przepita twarz Mariana. To wtedy poczuł, usłyszał jakieś jakby zza światów wołanie — Marian! Marian, kurwa opamiętaj się!

Podniósł wzrok — przed Marianem stała Anka Melinia Graf... Gwiazda foremkowego pióra o bazarowej kulturze i osobowości, która nie pozwala jej zauważać negatywnych rzeczy, ale tylko, gdy dotyczą jej osoby. Kiedyś chlała z Marianem i nie tylko, ale poszła w poezję głęboko pod skórę. Od tego czasu z Marianem jedyne co ich łączy, to awantury, trzaskanie drzwiami, wulgarny język i skłonność do kłamstwa.

Marian zaczął pierwszy — Co się wywłoko patrzysz! Jeszcze nie zdechłaś? Spadaj do domu na śmierć czekać.
Spłynęło po niej jak po kaczce, ale tym razem nie zaatakowała wulgaryzmami tak jak miała w zwyczaju, tylko uśmiechnęła się i powiedziała. "Marian wiesz... no, muszę ci się pochwalić... Wiesz... dostałam odpowiedz od krytyków z Ridero... No wiesz z Ridero, napisali, że mam nie przestawać... Wiesz, że dobrze mi idzie... i wiesz, mam prawo... no... prawo... nie przestawać.

Marian popatrzył na Anne z politowaniem i nic nie mówiąc poszedł do siebie. Od tego wzroku, Anny uśmiech opadł, a twarz zzieleniała. Wzięła wiec głęboki oddech, kolejny i kolejny... a gdy już doszła do siebie wykrzyknęła "Marian ty chamie, bydlaku pierdolony, pacanie prymitywny i jeszcze... no jesteś bardzo stary..."

Marian uśmiechał się słuchając obelg w milczeniu, tylko przed wejściem do mieszkania krzyknął do Graf: "Miłego wieczoru szmato..."
Nie mogła zasnąć... Przewracając się z boku na bok myślała o swoim przegranym życiu, o krytykach z Ridero i o tym, co Maria nie powiedział na jej temat, a wszyscy w koło wiedzieli... Cóż, na pewno krytykują zazdrości, no przecież znawcy z Ridero...
Ludzie obserwowali ją i Mariana, ale zaczęli ich już nudzić swoją powtarzalnością. Wulgarni, zakłamani, bez moralnych zasad, jedna wielka żenada. Ja też ich olałem, Mariana od pierwszej chwili, Graf troszkę później, ale to jest to samo ścierwo...
o nim pseud
wczoraj o 0:07
Jeśli chcecie mieć pamiątkę po wspaniałych chwilach spędzonych tutaj...
o nim pseud
wczoraj o 0:27
Podobno jest las, w którym można się dowiedzieć prawdy,
ale jeśli tam zawędrujesz,
drzewa będą ci zadawać pytania od rana do wieczora i
nic się nie dowiesz, będziesz zmęczony.
Grafomanka
wczoraj o 0:32
Marian nosił pseudonim, mówili na niego ''Wariat', ja widziałam tylko wybuchy szału graniczące z białą gorączką... czego wtedy ten 'Wariat' nie miał i co mu się nie wydawało.
Patrzyłam na jego prześladowanie Anki. Fajna była z niej dziewczyna, mądra i inteligentna, a przy tym śliczna i wrażliwa. Wariat Marian oszalał na jej punkcie... a ona śmiała się współczująco z szaleńca. Doprowadzało go to do szału, a kiedy Anka z innymi rozmawiała, Wariat rwał na sobie łachy.

No, ale co to Ankę mogło obchodzić, ani on pierwszy, ani ostatni, któremu padło z jej powodu. Biedni szaleńcy z pianą na ustach...
o nim pseud
wczoraj o 0:34
Podobno jest las, w którym można się dowiedzieć prawdy,
ale jeśli tam zawędrujesz,
drzewa będą ci zadawać pytania od rana do wieczora i
Podobno jest las, w którym można się dowiedzieć prawdy,
ale jeśli tam zawędrujesz,
drzewa będą ci zadawać pytania od rana do wieczora i
nic się nie dowiesz, będziesz zmęczony.

Pamietaj, jeśli
źle odpowiedzieć na ktores z pytanie -- sklamiesz, ptaki i owady odrzucą twoją odpowiedź
i będziesz miał kłopoty.

Niektórzy twierdzą, że dobrze odpowiadają na pytania i
bezpiecznie wracają do domu. Znajdują odpowiedzi, których
ptaki i owady nie mogą łatwo obalić.

Nikomu nie jest łatwo znajdować takie odpowiedzi.

Dlatego
nawet ci, którzy bezpiecznie powrócą,
decydują się nie wchodzić ponownie do lasu.
o nim pseud
wczoraj o 0:35
Podobno jest las, w którym można się dowiedzieć prawdy,
ale jeśli tam zawędrujesz,
drzewa będą ci zadawać pytania od rana do wieczora i
nic się nie dowiesz, będziesz zmęczony.

Pamietaj, jeśli
źle odpowiedzieć na ktores z pytanie -- sklamiesz, ptaki i owady odrzucą twoją odpowiedź
i będziesz miał kłopoty.

Niektórzy twierdzą, że dobrze odpowiadają na pytania i
bezpiecznie wracają do domu. Znajdują odpowiedzi, których
ptaki i owady nie mogą łatwo obalić.

Nikomu nie jest łatwo znajdować takie odpowiedzi.

Dlatego
nawet ci, którzy bezpiecznie powrócą,
decydują się nie wchodzić ponownie do lasu.
o nim pseud
wczoraj o 0:38
Słyszałem, że istnieją złote rybki, które potrafią przetrwać we wrzątku. Wydaje się, że pływają z chłodną twarzą
nawet w bulgoczącej wrzącej wodzie.
o nim pseud
wczoraj o 0:39
przypadek
nabyć tajemnicze zdolności
Grafomanka
wczoraj o 0:50
''Wariat' mieszkał tylko z matką i to ona musiała znosić jego szaleństwa. Czasami zamykała go w pokoju bez klamek i wtedy Wariat rysował i pisał. Kiedy narysował zamek, zamieszkał w nim i był królewiczem, gdy narysował jacht opłynął na nim cały świat. Nie inaczej było z pisaniem.
Dla niego każde słowo żyło i tworzył na co chora wyobraźnia pozwalała. Najgorsze, że nawet kochał na stronach internetowych, może miał i związki, ale na pewno okazywał zazdrość. Pewnie i zdrady się trafiały...

Czy było to wynikiem izolacji, czy nieleczonej choroby, a może nienormalne życie wpłynęło na to, że Wariat stał się psychopatą?

Drażniły go nawet reklamy firm farmaceutycznych, jakby obawiał się, że mógłby zostać uleczony przez ekran laptopa. A tego bał się najbardziej. Zobaczyłby w lustrze twarz i oczy Lenina na chwilę przed śmiercią...
o nim pseud
wczoraj o 0:56
"Drażniły go nawet reklamy firm farmaceutycznych"
Co za pojeb, jak kogoś mogłyby drażnić reklamy, przecież są takie fajne, mądre... A teraz, zabieraj się stąd, bo nie mam dla Ciebie czasu.
o nim pseud
wczoraj o 1:00
niczym oparzenia
myśli
osadzają się
jak jaja owadów i zaczynają rozmnażać
rodzić się i rozmnażać

nie zmuszaj się do ujęcia tego w słowa
Grafomanka
wczoraj o 1:02
Ponieważ jednak nie zostanie nigdy uleczony, Lenin pozostanie dla niego zawsze żywy...
o nim pseud
wczoraj o 1:03
niczym oparzenia
myśli
osadzają się
jak jaja owadów i zaczynają rozmnażać
rodzić się i rozmnażać

nie zmuszaj się do ujęcia tego w słowa
Grafomanka
wczoraj o 1:04
Dzisiaj pisze, widocznie znowu matka zamknęła go w pokoju bez klamek... zamknęła dla własnego bezpieczeństwa.
o nim pseud
wczoraj o 1:04
Ta noc nie powróci
jest jak wspomnienie winorośli
owiniętej wokół
zardzewiałego płotu placu zabaw
o nim pseud
wczoraj o 1:05
niczym oparzenia
myśli
osadzają się
jak jaja owadów i zaczynają rozmnażać
rodzić się i rozmnażać

nie zmuszaj się do ujęcia tego w słowa

Ta noc nie powróci
jest jak wspomnienie winorośli
owiniętej wokół
zardzewiałego płotu placu zabaw
o nim pseud
wczoraj o 1:08
fermentującej emocje
w niewykrywalnym miejscu
prowadzącej donikąd
gromadzącej się a po chwili
wyciekającej ucieleśniającej ciało od wewnątrz
o nim pseud
wczoraj o 1:16
Próbuję jak najlepiej wykorzystać możliwości, jakie dają słowa, więc niezależnie od tego, jak bardzo jestem zmęczony, słowa się aktywują i bez mojej wiedzy, ciągle mnie poganiają, to dziwne uczucie, jakbyśmy ze sobą rozmawiali...
o nim pseud
wczoraj o 1:19
Może to właściwie to samo, ale w przeciwieństwie do innych jest tu ogromne zrozumienie. Oczywiście istnieją różnice w percepcji i tak się dzieje, ponieważ są to rzeczy, które normalnie nie wypłynęłyby na powierzchnię w formie słów
o nim pseud
wczoraj o 1:22
To tak jakbyś złowił rybę głębinową, gdy wyciągniesz ją z głębiny, wyskoczą jej gałki oczne i pęcherz pławny
o nim pseud
wczoraj o 1:28
Odczucia ubrane w słowa, nieco zmienią swoją formę, co jest nieuniknione. Po zrozumieniu wszystkiego wyzwaniem jest zrozumienie istnienia człowieka w stopniu, którego nie jesteśmy w stanie poznać. Jest to niesamowite wyzwanie. Nie ma żadnych znaków mówiących, że to właściwe miejsce, żadnych tutoriali, żadnych wskazówek, nikt nie dotarł tam pierwszy, to normalne...
o nim pseud
wczoraj o 1:37
Widziałem słońce
świecące jasno
na końcu schodów przeciwpożarowych,

wydawało mi się, że to ostatni widok
umierającej istoty, ale nie mam pewności
i wciąż jestem zbyt chciwy,
aby się przekonać.
o nim pseud
wczoraj o 8:45
W oknie patrzyła na mnie kobieta, jej oczy były wilgotne, jakby o coś błagała. Proszę, proszę, nie idź na górę, proszę, po prostu wróć do mnie. Wydawało mi się, że ta kobieta coś takiego mówiła, a ja nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że przyszła po tak długim czasie, więc walczyłem przez chwilę, ale pomyślałem, że prawdopodobnie tego nie zrobi. Odchodzac poczułem, że w miarę oddalania się od tego przytłaczające uczucie, które odczuwałem od dłuższego czasu, stopniowo zanika. Wróciłem, usiadłem na dole schodów przeciwpożarowych i zastanawiałem się, co się do cholery dzieje. Zastanawiałem się, co to jest, i nie mogłem wymyślić odpowiedzi. Kiedy wstałem i szedłem w stronę głównej ulicy, usłyszałem, jak coś gwałtownie uderzyło w ziemię. Odwróciłem się, ale tam nic nie było. Była tylko cisza.

Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji