Fotosfera

obiecaj że nie zapomnisz

wyszeptała przykładając palce do drżących ust

 

chciała skraść odprysk ciepła z jego rąk

świecił

pogładził promieniami zmarznięte policzki

 

zakwitł róż

 

powiesz że kolory nie kwitną

czy na pewno

 

co ty możesz wiedzieć

łatwo oceniać innych

tak trudno siebie

 

minął rok

 

postarzała się o tatuaże

jego czas nie ruszył

może lekko rozczochrał włosy

 

zawiśli w bezdotyku

 

i zmieniła się orbita

zawyła wiatrem heliosfera

coś grzmotnęło

anihilacja pola magnetycznego

(erupcja wulkanu to przy tym pestka)

 

zostali podzieleni

tropopauza

 

strato-sfera

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Grafomanka rok temu
    Ja bym zakończyła na 'zawiśli w bezdotyku' to wszystko wyjaśnia a ciąg dalszy jest przegadaniem...
  • Laura Alszer rok temu
    Dziękuję, Grafka. Dla mnie - ta strato-sfera musi zostać
  • Hubert Marianowicz 9 miesięcy temu
    Ciekawy, oryginalny i życiowy wiersz. Podoba mi się i zostawiam ocenę 5. Pozdrawiam!
  • Laura Alszer 9 miesięcy temu
    Dzięki wielkie! Ja też pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania