Foto-Zabawa 1 – Odpoczynek niespodziewany
Szedłem pewnego razu, gdzie? Tego nie powiem, bo to nieistotne. Istotne jest to, że idąc, w pewnym momencie, jak wywinąłem orła, to wszystkie gwiazdy zobaczyłem.
Poleciałem do tyłu i jeb... – łbem o ziemię. Aż mi galareta w czaszce w rezonans wpadła.
Pewnie powiecie, że powinienem się zastanawiać nad tym, czy nie doznałem wstrząśnienia mózgu. Zapewne będziecie mieć racje, ale szczerze gówno mnie to obchodziło, to znaczy mój stan, nie wasze zdanie, a dlaczego? Bo to nieistotne.
Jedna, jedyna rzecz była ważna. Za jaką, i przez jaką cholerę zarobiłem w baniak od betonowej nawierzchni.
Siły zebrałem, bo doprawdy, zamroczyło mnie uderzenie. Oczy zamglone, słuch przytłumiony, ale patrzę przed siebie, a przynajmniej próbuję, i co widzę? Wykrzywioną płytę chodnikową, wystającą na dobre pięć centymetrów? Chcielibyście, aby to było to, czego się wszyscy spodziewacie, ale nie tym razem, bowiem widzę rajstopy. Tak, dobrze słyszycie, rajstopy, brązowe, wymiętolone. No po prostu wrak przemysłu modowego. I się zastanawiam, gdzie reszta? Gdzie zawartość? Gdzie pierwsze skrzypce? Czyli piękne smukłe nogi. Przecież to tak jakby kupić papier świąteczny do pakowania prezentu, a nie mieć prezentu. No skandal!
Leżałem na tej zimnej szarej ziemi niczym ta rozjechana żaba, ale zafrapowany tym problemem, nawet nie pomyślałem, aby spróbować wstać.
Więc nadal trwałem w tej pozycji.
Po pewnym czasie zorientowałem się, że począłem mniej więcej odzyskiwać władzę nad podstawowymi zmysłami, a to dało mi sposobność, aby usłyszeć kłótnie kobiety i mężczyzny, z domu obok. Wrzeszczeli tak, jak na małżeństwo przystało, a o czym? Oczywiście, że o rajstopach. Żonie się nie spodobały, to je wyeksmitowała przez okno. Proste? No proste. A facet jak to facet, nie zrozumiał pretensji, gdyż puszył się, bo duma go jeszcze nie zdążyła opuścić, to tylko coś poburczał i zamilkł.
Po chwili usłyszałem otwarcie i trzaśnięcie drzwiami. Stanął nade mną chłop pokonany przez naturę kobiecą, która każe być trudnymi do „dogodzenia im” istotami.
A ty się staraj drogi panie bo, mimo że wiele razy ci się sztuka nie powiedzie, jeśli w końcu odniesiesz sukces, to co tu więcej mówić. Wygrałeś życie, tak jak one wygrały tym, że chłopy prostszą garderobę posiadają.
No ale, z rozmyślań wyrwał mnie „pokonany”:
– Co pan tu tak leżysz? – spytał zadziwiony, drapiąc się po głowie.
– Ano leżę, bo nie stoję. Pomożesz pan, bo niby przyjemnie się leży, ale jednak chód po krzyżu daje.
– Co? A tak... pewnie, pewnie – Podał mi dłoń, a ja jakoś się na nogi wgramoliłem. – Co z panem? Wszytko gra?
– Tak, jak najbardziej, tylko wyrżnąłem się o te... – Wskazałem palcem na brązowy materiał. – Rajstopy ohydne, zniszczone i zgodnie z przeznaczeniem, niewykorzystane.
– Aj, toż to mojej żony. – zauważył chłop.
– Panie, podstawowe pytanie, ładne ma nogi?
– Co? Kto? – Zdziwił się.
– No chyba nie ja, pańska żona.
– Ano ładne – potwierdził, kiwając głową.
– No to po co jej pan kupujesz rajstopy i piękno zasłaniasz. Toż ciało pooddychać musi, a zwłaszcza kobiece, jeśli wiesz, co mam na myśli. – Tu puściłem oczko do facia. Chyba skumał, ale pewności mieć nie mogłem, bo wzrok jego zdecydowanie był nieobecny.
– Panie, co pan! Nawet nie ma pan pojęcia, jak mnie kobita zagotowała. Zawsze mi mówi, zaskocz mnie czymś. No to chciałem prezentem. Ona lubi takie cudeńka, a tu nic i jeszcze w dodatku burę dostałem jak sraluch jakiś.
– Dobra, nie pierdziel pan. Drugie podstawowe pytanie, na browara idziesz?
Nieznajomy zastanawiał się chwile, ale widziałem błysk w jego oczach. Popatrzył jeszcze na dom, złość w nim zebrała lekka, co dobrze wróżyło na przyszłość i rzekł:
– Idę!
– No, wreszcie! Dobra decyzja, pogadamy, uspokoisz się, a potem, gdy wrócisz, powinność faceta czynił będziesz.
A jaka to powinność? Aaaa... nie powiem. To już każdy w swym mniemaniu wiedzieć powinien.
A ten tutaj? To tak w drodze wyjątku i poślizgu niekontrolowanego.
Komentarze (27)
Piwo z fumflami lub z obcym facetem to jest to.
A rajstopy to nie pończochy, choć niektórym facetom się mylą.
Pozdrawiam.
Ano racja, browarek zawsze dobry ;)
Prawda, to nie to samo.
Również pozdrawiam :)
– Ano leżę, bo nie stoję. Pomożesz pan, bo niby przyjemnie się leży, ale jednak chód po krzyżu daje.
___
Hahahaha
Zabawna scenka rodzajowa, jak z komedii Mistrza Barei?
Dobre!
Pozdrawiam
https://www.opowi.pl/forum/foto-zabawa-w1347/
A tak na marginesie, to szczwana kobitka wyrzuca, gdy chłop nie widzi ?
Ano szczwana, szczwana, z charakterem haha ;)
Hihi:) no i się porobiło. Coś czuję, że potem z tymi rajtuzami przewiązanymi na głowie był powrót:D
Przewrotniak miał podwójnego pecha. Gdyby wyrżnął tyłem czaszki w rajstopy, to by mniej bolało, a i myśleć łatwiej by było.
Miał też szczęście w nieszczęściu, że go razem z tym rajstopami, oknem nie wyrzuciła.
A swoją stronę, szkoda, że wiatr nie zwiał rajstop, w inne otwarte okno. Może by inna skorzystała.
Zapewne spełni powinność. Spróbuje skarpetki dać na prezent:)
I Tak dalej by można.... ↔Pozdrawiam:)↔5
Również pozdrawiam :)
https://www.opowi.pl/forum/literkowa-bitwa-na-proze-38-w1343/
Temat główny: Postęp
Temat dodatkowy: Deheroizacja
Wybieramy jeden, lub drugi lub obydwa. Wybór należy do ciebie.
Piszemy do 20.12.2020 do północy.
Liczymy na Ciebie!!!
Literkowa.
Brakuje nieco ogonków i przecinki się rozszalały.
No właśnie, no właśnie, jak już jest, to można do czegoś wykorzystać, a nie tak od razu sru za okno haha :D
Cóż, będę musiał się przyjrzeć tym rozszalałym ogonkom i przecinkom haha ;)
Jak dla mnie styl zbyt kwiecisty, ale nie kaźdy lubi prostotę ;-)
Zbyt kwieciście? Kurcze, a ja specjalnie pisałem ten tekst prostszym językiem. No nic, każdy odbiera tekst po swojemu i to się liczy :)
Tak samo : "Po pewnym czasie zorientowałem się, że począłem mniej więcej odzyskiwać władzę nad podstawowymi zmysłami, a to dało mi sposobność, aby usłyszeć kłótnie kobiety i mężczyzny, z domu obok.
Ja nie mogę Shogun, dowaliłeś po bandzie, uwielbiam w jaki sposób napisałeś ten tekst. Balansuje na krawędzi bizzaro a zwykłej komedii i to wyważenie emocji bardzo mi się podoba.
Ah, faceci, co nigdy nie wygrają z kobietami... Ja jestem kobietą, ale przez to że wychowała mnie twarda kobieta i kręciłam się głównie w towarzystwie chłopców to sercem jestem z wami... I też żadnej kłótni z kobietą nigdy nie wygrałam... :'v Też bym w takiej sytuacji uciekła z nieznajomym do pubu na piwo, choć nie piję, heh. :'v
Podoba mi się, jak przeczytałam ten tekst rano to już wiedziałam, że będę mieć dobry dzień. Doba się kończy za jakieś 1,5 i faktycznie, był dobry.
Pozdrawiam. :)
Kurcze, dziękuję. To strasznie miłe i cieszę się, że aż tak Ci się spodobał. Cóż, przyznam szczerze, że uwielbiam pisać tego typu teksty haha :D
Ano, niestety, nie wygrają, sam nigdy nie wygrałem, ale próbowałem! haha :D Kłótni też żadnej nie wygrałem, a próbować nie próbowałem, gdyż życie mi miłe haha :D
"sercem z wam" - toż słowa te to balsam dla mej męskiej duszy. Solidarność ponad wszystko! ;)
Ano, na miejscu chłopa również poleciałbym od razu, coby nie narażać się na szwank haha :D
Lepszej rzeczy usłyszeć nie mogłem. Największa radość dla autora słyszeć, że sprawił radość czytelnikowi, a i dzień jego był dobry.
Dziękuję :)
Również pozdrawiam ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania