fragm. I książki, której tytułu nie znam

- Mam dla ciebie złe wieści.

[...]

Poczułam jak uginają się pode mną kolana.

***** nie żyje...?

Przecież miałx się tak dobrze...

Moje oczy zalały łzy i po kilku chwilach widziałam tylko rozmazany obraz otoczenia. Ciężkie i krótkie oddechy wznosiły moją klatką piersiową.

Nie mogę w to uwierzyć.

Zaczęłam kaszleć, nie mogąc złapać powietrza.

Nie, nie, nie, nie, nie...

To nie jest prawda, wkręcają mnie!

Poczułam jak K*** próbuje podnieśc mnie z podłogi.

Było mi za ciężko i nie mogłam nawet ustać o własnych siłach.

- Jak umarłx?

- Ten morderca grasuje w okolicy...

Co? Jaki morderca?

To niemożliwe...

Przecież ***** to taka czysta duszyczka...

Jak ktokolwiek mógł zrobić jej krzywdę?!

Miałam ochotę krzyczeć, ile sił w płucach, że znajdę tego skurwiela. Ale dławiąc się własnymi łzami nie mogłam wiele zdziałać.

Czułam, jak wzbiera się i gotuje we mnie gniew.

[...]

***

Dzień dobry! Po pięciu miesiącach nieobecności wrzucam nowe "opowiadanie"(bo nie wiem jak to nazwać).

Uprzedzajac jakiekolwiek niejasności, gwiazdki w miejscach imion i iksy w nacechowaniu płciowym są dlatego, że czasem łapie mnie wena na pisanie rzeczy od środka, i po prostu nie chce mi się wymyślać imion, itd. Pewnie gdybym napisał coś dłuższego załapałby się i sens.

Jak zawsze, proszę o porady i sugestie poprawek!<3