Franuś

nie przejadam tych ciągutek tłustej chudoby

która po złamaniu serca z przemieszczeniem

właziła w szkodę z pędzidłem

na mniej wymagający lubczyk

a teraz w odchyłce górnej na starość

podchodzi pastuszkiem niespodzianką

 

z przypominania sobie matki i babci

która zzieleniała się w ogrodzie

doglądając kóz najmłodszych

i rozpaskudzała mnie ostatniego

w swoim niebie na końcówce widzenia

pośród leliji na jeden głos z tym który zwiódł

jakby nie miała z nim tylko mojego imienia

Następne częściFranuś

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania