Fraszka o Jeżu

W małym lasku przy krętej drodze, gdzie innym zwierzętom nie było po drodze

mieszkał Jeż - bardzo porządny, leśny zwierz.

Poczciwe było z niego zwierzątko - takie trochę ekscentryczne jeżątko

Mało wychodził, w swej norce siedział, nie szukał zwady u swych somsiady

Wolał czytać stare gazety, bo nie chciał patrzeć na szkiełkowe bzdety.

 

Pewnej jesieni do drzwi zapukała - Mrówka Elwira - z góry zapowiadała się większa szmira

- Miły jeżu, mój drogi Panie, złapałam gumę - o tam na polanie

Elwira ręką wskazuje ochoczo, jeż głową kręci

- No nie, nie będę tuptać nocą. Nie w smak mi to całe dziury łatanie, zostanę w domu, tam gdzie moje posłanie.

Mrówka Elwira miała swoje zdanie i nie pozwoliła jeżowi pozostać w jamie

- Jeżu, nie każ mi prosić Ciebie wielokrotnie, gdy dziurę załatasz, będę Ci wdzięczna stokrotnie!

Jeż zachęcony, kapcie zostawia, przywdziewa kubraczek i drepcze potykając się o pobliski krzaczek.

Gdy otrzepał się z leśnego brudu zaczął powoli żałować swego wielkiego trudu.

 

- Ja spokojny jeż teraz muszę szwędać się wzdłuż i wszerz. Wszak polana jest piękna i kolorowa ale już zaczęła mnie boleć głowa!

 

Po pewnym czasie do pojazdu dotarli, a koło przy pomocy lewarka wydarli

Jeż dziurę załatał na prędce.

- Pojazd gotowy, oddaję, pięknej Pani w dobre ręce!

Mrówka na to ripostę miała, że przecież przyjemność Jeżowi obiecała!

Pojechali więc wspólnie do jej mrowiska,

Jeż nie spodziewał się takiego widowiska.

Mrówki pchają się, badyle ciągną,

a Elwira krzyczy

- dzieci, dzieci, zróbcie jeżowi mielony kotlecik.

- zaraz zaraz Elwiro, ja takiego mięsa nie tykam, raczej drobne owady w lesie połykam, w moim menu są tylko chrząszcze lub jakieś inne małe chrabąszcze.

W drzwiach nagle słychać puk puk, wtem przybywa komar Ignacy stawia wódkę na stole i krzyczy

-Elwiro, Jeżu, kilka kiszonych zjemy, następnie szklanką wódki zalejemy,

bo jak kieliszek głęboki tak nikną wszelkie mary i życia mroki.

 

Jeż zaczyna żałować swej pochopnej decyzji, ale piją we troje cali zdrowi i szczęśliwi.

W godzinach porannych, gdy libacja skończona, a potrzeba fizjologiczna w czasie odwleczona. jeż postanowił do domu wrócić, żeby ten delirny dzień zbałamucić.

 

Gdy przytuptał cały zmęczony, spostrzegł, że jego dom - doszczętnie jest przez mrówki okradziony.

Morał z tej bajki jest całkiem krótki - nie pij nigdy z nieznajomymi wódki.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Dekaos Dondi 14.12.2021
    Przebiełylisie↔Bardzo mnie się spodobało, pisanie takie, nie inaczej, co rymami spięte. Przeczytałem całość. Chętnie.
    Nawet morał jest, cała reszta, no i jeż:)?→Pozdrawiam:)↔%
  • Trzy Cztery 15.12.2021
    No to nie wiem do końca, fraszka to, czy bajka?
    W tytule czytam: 'Fraszka o Jeżu". a w puencie: "Morał z tej bajki jest...".

    Puenta mówi, że to bajka:)
    A tytuł - że fraszka:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania