Frontman
Mój sprzęt ma wytłuczoną klawiaturę.
Litery C, c, Ć i ć wstawiam jako znak specjalny.
Kiedy dzwonią do mnie naganiacze od laptopa do odebrania,
radzę im podjąć uczciwszą pracę, jak nalegają staję się niecenzuralny.
W ostatnich wyborach prezydenckich jeden z kandydatów,
w wypadku wygranej, obiecywał służbę zdrowia,
która będzie raz w tygodniu dzwonić do każdego Polaka
i pytać o samopoczucie. Moja siostra po podstawówce,
spełniająca się w rodzinie jako Lekarz Dyżurny Kraju,
mogła mieć lżej. Tyle chorób u mnie znalazła,
że nie wiem na co najlepiej byłoby zejść.
I dla kurażu, podśpiewuję sobie jak mój stary:
Jeszcze Polska nie zginęła, póki kura w garnku.
Komentarze (8)
- domowe podśpiewywanie. Mam do niego sentyment. Mój ojciec też sobie podśpiewywał. I - miał słuch muzyczny. Czasem jego pioseneczki cechował jedynie rytm, np.:
tato na lato
buty ma
Ta piosenka mogła wiązać się z powrotem mojej mamy z zakupów. Tato nie lubił chodzić do sklepu, więc bywało, że mama wybierała się po buty dla niego, z patyczkiem w torebce. Patyk miał długość stopy ojca.
Wiersz ciekawy, a puenta ciepła i rodzinna. Podoba się.
Buty do ślubu, czasie kartek i reglamentacji. kupiła mi siostra żony, w piątek przedślubny,
kiedy ja robiłem u nich wykopki. Zwalałem kartofle do piwnicy widłami tzw. Gable – przeminęło z wiatrem.
Szczególnie te związane z butami :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania