Fructis.
Jak to się właściwie wszystko zaczęło?
Kto pierwszy kopnął wiatr,
który po odwiedzeniu kilku kontynentów
zawrócił ku nam i rozwiał ci włosy.
Czy to one?
Może zapach przypomniał mi o czymś,
z czego nawet nie zdawałem sobie sprawy.
Potem przy każdym spotkaniu potykałem się o nie,
a one oplatały mnie niczym korzenie,
więc ścięłaś je niemal na długość przedramienia.
Jakby to mogło wystarczyć.
Na samą myśl o tym po skórze biegają mi gęsi,
zdziwione powiązaniem z czymkolwiek,
zdezorientowane wzlatuja ku twarzy tak,
ze nawet kiedy się uśmiecham, to jakbym udawał.
A nie muszę.
Ten zapach powiązał się z wiatrem,
więc teraz przy każdej okazji, kiedy muszę gdzieś wyjść,
a pogoda rozpieszcza nas lekkim chłodem - ty już czekasz.
Więc może o to chodzi?
Przecież to ja, zawsze byłem najpierw.
Z cyklu: Karma.
Październik, 2021.
Komentarze (2)
Wiersz podoba mi się, poza jednym wersem:
więc ścięłaś je niemal na długość przedramienia.
Tzn. miały po ścięciu długość przedramienia? Trochę nie bardzo. Mówi się jakoś tak: miała włosy ścięte do ramion, albo: jej włosy sięgały do połowy pleców. Słyszałam też o ścięciu "na zapałkę", albo "pod garnek". Jednak nie o "na długość przedramienia".
Chociaż... Jeśli chodzi o oplatanie i zapobieganie mu - skrócenie włosów tak, jakby się skracało ręce - da się zrozumieć.
Sama sobie wytłumaczyłam.
Nie mam nic do roboty :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania