Fucking Triangle
Nagle poczułam uderzenie i upadłam na chodnik obcierając kostkę.
- Uważaj jak łazisz! -usłyszałam podniesiony głos. Uniosłam głowę, gdyż zza kapelusza nie widziałam swego oprawcy. Patrzył na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Przecież to Ty na mnie wpadłeś. Ja tylko stałam. -odpowiedziałam na atak próbując wstać, ale boląca kostka dała mi się we znaki. Skrzywiłam się lekko co nie uszło uwadze nieznajomego. Wyciągnął swoją dłoń w moim kierunku, ale nie złapałam jej. Postanowiłam wstać o własnych siłach co też po chwili, no dobrze, dłuższej chwili mi się udało. Przyglądał mi się z uśmiechem na twarzy.
- Nie lubisz przyjmować pomocy innych czy jesteś z tych "samowystarczalnych"? -zaśmiał się kiedy ja próbowałam złapać równowagę i gdyby nie jego sprawne ramiona wylądowałabym ponownie na chodniku. Strząsnęłam jego ręce z mojej talii i doczłapałam się do barierki, której się przytrzymałam, aby nie upaść.
- Po prostu nie potrzebuję pomocy od kogoś kto jest winien mojego upadku i nie poczuwa się nawet do odpowiedzialności krzycząc, żebym "uważała jak łażę". Tylko stałam w miejscu i zostałam potrącona przez jakiegoś półgłówka! -odparłam na jednym tchu, a On przyglądał mi się z rozbawieniem. - Co Cię tak śmieszy?
- Nic. Po prostu marszczysz nos kiedy się denerwujesz i to mnie bawi.
Prychnęłam na to co powiedział i postanowiłam pójść już do domu co wcale nie było takie łatwe jak mogłoby się wydawać, bo kostka niemiłosiernie bolała. Bez słowa zmierzałam ku domowi, kiedy zostałam ponownie zatrzymana przez jego głos.
- Pozwól, że odwiozę Cię do domu zanim znów zrobisz sobie krzywdę. Jeszcze większą. -złapał mnie pod ramię co nie do końca mi się spodobało, więc mu się wyrwałam i wściekła spojrzałam w oczy.
- To nie ja zrobiłam sobie krzywdę tylko Ty mi ją zrobiłeś! -warknęłam. - A teraz daj mi święty spokój.
- Chcę Cię tylko odwieźć do domu. Nim dojdziesz noga spuchnie Ci jeszcze bardziej.
- To nie Twoje zmartwienie. Zostaw mnie już.
- Pozwól, że odpokutuję swoje winy. -uśmiechnął się zadziornie.
Komentarze (5)
"-usłyszałam" itp. - spacja ci uciekła... kilka razy...
Kurczę, spodziewałem się totalnego gówna, a tu klops. Całkiem niezłe opowiadanie, całkiem nieźle napisane. Także, brawo ustrzegłaś się błędów i pa-pa.
zapraszam :)
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania