Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Garda
- Adi! Daj kluczyki!
- Trzymaj.
- A co Ty masz za spodenki?
- Kupiłem wczoraj
- To moimi gardzisz?
“Jak mogę gardzić, skoro nie trzymam gardy? - pomyślałem i poleciało”
Garda, kurczę jak ładnie brzmi to słowo.
I jakie ono ważne.
- Trzymaj gardę! - zasłaniaj się przed ciosami!
- Trzymaj gardę! - trudniej będzie Cię skrzywdzić!
- Trzymaj gardę! - Nie będzie widać Twojej twarzy!
- Trzymam, zasłaniam się przed ciosami kierowanymi w głowę, ale czuję jak płonie moje wnętrze od ciosów w korpus.
- Trzymam, zasłaniam się przed ciosami. Sam, od czasu, do czasu próbuję rozbić czyjąś gardę. Tylko, że nic innego nie mogę zrobić, nie mogę użyć rąk w inny sposób.
- Trzymam, trudno mnie skrzywdzić. Dłonie chronią głowę, dłonie zadają ciosy. Głowa każe zadawać ciosy i trzymać gardę, nie ma czasu na nic innego.
- Trzymam, nie widać mojej twarzy. Ja też słabo widzę zza gardy, widzę tylko przeciwnika, przeciwnika który chce zadać mi cios, chce mnie znokautować.
Czy naprawdę dookoła nie ma nic innego?
Czy to wszystko co mogę zobaczyć?
Pierdole, opuszczam gardę!
Leżę na deskach, przegrałem.
Zaraz, przecież to miało być takie straszne!? …. a mi jest dobrze!
Już nie muszę jej trzymać, ramiona odpoczywają oparte na ringu.
Cudowny spokój, koniec walki!
Słyszałem, że po opuszczeniu gardy będą mną gardzić.
Gardzić bo nie trzymam gardy.
Bez gardy, będzie tylko pogarda.
Nie czuję tego.
Mam totalnie w dupie pogardę dla mnie przegranego i chwałę dla zwycięzcy.
Nokaut, którym mnie straszyli, okazuje się być zbawieniem.
Wstaję z desek.
“Jeszcze zawalczysz, nie łam się” - słyszę gdzieś z boku.
Po co? Nie będę walczył!
Zdejmuje rękawice, nie wejdę więcej do ringu.
Nigdy więcej, trzymania gardy!
Widzę swoje dłonie bez rękawic,dłonie, które potrafią tylko trzymać gardę i zadawać ciosy.
Co ja mogę nimi robić?
“Wszystko” - radośnie odpowiada moja głowa, która już nie musi myśleć tylko o tym, żeby dłonie wyprowadzały ciosy i trzymały gardę.
Widzę mojego przeciwnika.
Trzyma dłonie, schowane w rękawicach w górze, w geście triumfu.
Biedak…
Będzie musiał bronić tytułu.
Będzie musiał stoczyć kolejną walkę.
Będzie musiał trzymać gardę.
Będzie musiał zasłaniać twarz
Będzie widział tylko przeciwnika.
A ja jestem wolny!
Stałem się wolny, bo pozwoliłem się pokonać!
Stałem się wolny bo przeciwnik mnie znokautował!
Bałem się nokautu, a teraz jestem za niego wdzięczny.
Wdzięczny za uwolnione dłonie i uwolnioną głowę.
Moje dłonie mogą teraz dotykać, klaskać, chwytać, drapać, grać.
Mogą wszystko.
Głowa im na wszystko pozwala.
Ja pozwalam na wszystko mojej głowie.
Czasem jednak tracę głowę.
Najczęściej wtedy, kiedy moje serce szybciej zabije…
Ale teraz, serce nie robi tego ze strachu przed następnym ciosem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania