Garść wiatru
w cudowny sposób
magik nieznany
uwięził w ręku wiatr rozhulany
w tajemny sposób sobie odkryty
wydmuchał w niebo ów wiatr ukryty
szybują po niebie ciepłe westchnienia
ścigają uparcie senne marzenia
skąpane w ciepła niebieskiej toni
szybują z wiarą najsłodszych woni
wonne nadzieje myśli i słowa
są przez te czary wyzute z obaw
w podmuchach wiatru snu cudownego
magik ogląda człeka śniącego
z rozdartą duszą człowiek nieszczęsny
cierpi gdy nie śni snów swoich pięknych
z żalu czarodziej
w akcie litości
daje mu posmak śnionej miłości
w cudowny sposób
magik nieznany
sprawił ze człowiek ów zakochany
odnalazł spokój w księżyca nów
marzeń nie lęka się
znów pragnie snów
Komentarze (17)
a powtórzenia, co klamrą, jeszcze bardziej dopełniają😆
P.S→Jedynie tu bym zmienił, dla lepszego rytmu:
"nie lęka się marzeń
znów pragnie snów"
Pozdrawiam😆
Kłaniam się i pozdrawiam!
Kłaniam się!
Dobrze Cię widzieć i czytać :)
W kwestii formalnej "ów" i "nów" mocno mi nie leży
Fajnie, że są tu jeszcze ludzie z „mojej opowijskiej epoki” :)
Kwestie formalne przyjęte, wrzucam na „twardy dysk” może cóś z tym kiedyś wykombinuje.
Czuję go pod powiekami!
Bosko mi :)
Pozdrawiam!!!
Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania