Gdy
miałam pięć lat mama śpiewała
na dobranoc
aaa aaa były sobie kotki dwa
miałam też prawdziwe kotki
wspinały się na firanki i zasłony
a ja ściągałam je powoli przez co szybko
nauczyłam się podglądać świat
jako nastolatka dostałam pod choinkę
małego sztucznego pieska
płakałam bo nie mógł nawet zaszczekać
i żałowałam że to nie rajstopy
przynajmniej by się podarły
dwadziesia lat później rajstopy
ledwo na mnie wchodziły
takie długie nogi miałam
był też pies olbrzymi który stojąć na łapach prawie mi do pasa sięgał
nie umiałam go jednak udźwignąć
za to pięknie szczekał -
towarzysz różnych wypraw
pośrod pól i łąk śpiewałam:
chodź mój psie kochany
poszukamy Heathcliffa
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania