Gdy budzisz się we mnie znów

Kochałam Cię od początku,

nawet gdy nic nie było.

Jeszcze zanim dojrzaliśmy,

jeszcze zanim wiedziałeś.

 

A potem nadeszło słońce

i wybuchło wszystko naraz.

Trwało tak krótko, a jednak

wieczność…

Parę chwil, niezapomnianych.

 

Które na zawsze utkwiły.

Ale to ten ból, który nie minie.

Nie chcę by minął, chcę

by był ze mną na zawsze.

 

Nie wiem czemu przyszedłeś,

ale dałeś mi wszystko

a odebrałeś jeszcze więcej.

Część mnie, serce.

 

Niezapomniana to była przygoda,

przeżycie, kwintesencja, przyspieszony puls,

miłość.

 

Dziękuję Ci i tęsknię,

wiara jest dziwna.

Średnia ocena: 1.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Poncki 19.08.2022
    Tytuł trochę dwuznaczny, lecz wiersz całkiem ładny.
  • Florian Konrad 19.08.2022
    Kompletny szkolniacki banał.
  • kikimora 19.08.2022
    Owszem, sporo emocji, ale nie kupuję.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania