Gdy odejdę
Gdy odejdę z tego świata
i pogrążę się w niebycie,
żadna to nie będzie strata.
Mniej o jeszcze jedno życie.
Przyjaciele i wrogowie,
wszyscy szybko mnie zapomną.
Tym ostatnim, swym odejściem
sprawię frajdę wręcz ogromną.
Skończą się wszystkie kłopoty,
znikną wzloty i upadki,
cała życia szarpanina.
Będzie spokój wieczny, gładki.
Lecz być może to nie koniec?
Może tam w zaświatach gdzieś,
borykania z problemami
trzeba będzie trudy nieść.
Bo po tamtej stronie cienia,
myślę o tym bez żenady,
może liczą się też różne
znajomości i układy?
Jeśli prawdą jest co mówią,
że człowiek całkiem nie umiera,
to na tamtym innym świecie
również ważna jest kariera.
Czas swój na tym trosk padole
jak umiałem, tak przeżyłem.
Choć nie byłem wzorem cnót,
wielkich świństw nie popełniłem.
Może mnie ktoś wspominając,
stwierdzi kiedyś słowem bratnim,
że nie byłem pośród ludzi
tym najgorszym i ostatnim.
Gdy odejdę z tego świata,
jedna tylko myśl przeraża,
że me ciało pochowają
w jakimś grobie na cmentarzu.
Nie chciałbym, żeby me ciało,
gdy je złożą w ziemi łono,
stało się robactwa żerem.
Wolałbym by mnie spalono.
Zaś me prochy rozsypano
nad wspaniałą "moją" Rzeką,
na wysokiej skarpy brzegu,
którą często podziwiałem,niedaleko.
Niech na moje pożegnanie
żadnych mów nie wygłaszają,
tylko pieśń "El kondor passa"
ku pamięci mej zagrają.
Moja dusza uwolniona,
nie spętana kłopotami,
jak ten kondor poszybuje
nad lasami i wodami.
Romuald Kaluta
Komentarze (2)
Napisałeś prosty wiersz, ale taki od serca i to mi się w nim podoba.
Poprawiłbym poniższe rymy, bo są niezgrabne:
że człowiek całkiem nie umiera -> że nie całkiem się umiera
Choć nie byłem wzorem cnót -> Chociaż cnót nie byłem wzorem
którą często podziwiałem,niedaleko. -> tuż za domem, niedaleko
Pozdrawiam świątecznie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania